Łapówkarz szedł do Lipca
Tadeusz M., wicedyrektor Centralnego Ośrodka Sportu zatrzymany w czerwcu w związku z aferą korupcyjną w ministerstwie sportu, zeznał, że po przyjęciu łapówki szedł do ministra Tomasza Lipca - dowiedział się "Wprost".
Pod koniec czerwca CBA wręczyło Tadeuszowi M. i Krzysztofowi S., dyrektorowi COS, kontrolowaną łapówkę w wysokości 60 tys. zł. Łapówka miała umożliwić podstawionemu przedsiębiorcy wynajem hali Torwaru na imprezy komercyjne. Po wręczeniu łapówki Tadeusz M. spakował pieniądze do bagażnika i pojechał pod resort sportu. Kiedy wysiadł z samochodu (bez pieniędzy) i szedł w kierunku wejścia, został zatrzymany.
Podczas przesłuchania Tadeusz M. zdradził, że szedł do ministra sportu Tomasza Lipca. Nie zeznał jednak wprost, że miał zamiar dać szefowi resortu jakieś pieniądze.
Agenci CBA nie pozwolili wejść Tadeuszowi M. do budynku ministerstwa. Pojawiły się wobec nich zarzuty, że chcieli w ten sposób ochronić ministra, który mógł przyjąć łapówkę.
- Byłem z Tadeuszem M. umówiony na spotkanie w sprawie kupców ze Stadionu Dziesięciolecia - twierdzi w rozmowie z "Wprost" Tomasz Lipiec, odwołany dwa tygodnie temu minister sportu. - Nie pamiętam kiedy się umawialiśmy - dodaje.
Piotr Krysiak