Langenort bez zarzutów
Nie ma dowodów, że na holenderskim statku Langenort dokonywano aborcji. Tak uznała prokuratura w Pucku i umorzyła śledztwo w tej sprawie. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę Langenorta złożyli posłowie Ligii Polskich Rodzin, jeszcze przed wpłynięciem statku do Polski.
04.11.2003 12:00
Langenort wpłynął do Władysławowa w czerwcu, potem kilkakrotnie wypływał poza polskie wody terytorialne z pasażerkami na pokładzie.
Prokuratura rejonowa w Pucku sprawdzała dokumenty odprawy granicznej statku, przesłuchała też członkinie załogi oraz ponad 20 kobiet - pasażerek, które wypływały na pokładzie Langenorta.
"Z ich zeznań wynika, że nie dochodziło tam do aborcji, nie ma dowodów, że podawano kobietom środki wczesnoporonne. Rejsy były organizowane w celach edukacyjnych"- powiedział szef puckiej prokuratury Witold Niesiołowski. Dodał, że decyzja o umorzeniu śledztwa jest prawomocna. Nie ma bowiem według prokuratora ewentualnych osób poszkodowanych, które mogłyby ją zaskarżyć. Takimi osobami nie są posłowie Ligii Polskich Rodzin- twierdzi Witold Niesiołowski. (iza)