Lady Cham?
(Archiwum)
„Wy tam, w tych garniturach, wypier... z tych ławek! Dla emerytów nie gramy” – miał powiedzieć ze sceny Jan Borysewicz w czasie koncertu podczas Dni Sulęcina. „Emerytami” okazali się miejscy urzędnicy i ich zagraniczni goście. Burmistrz grozi liderowi Lady Pank procesem.
04.05.2004 13:15
Burmistrz Michał Deptuch oprócz przeprosin zażądał także zwrotu 30 tys. złotych honorarium, jakie zespół otrzymał za występ.
„Było to nieeleganckie i obraźliwe zachowanie. Tym bardziej że mieliśmy gości z kilku krajów. Z tego, co wiem, przeprosin domagać będzie się także wicewojewoda lubuski Joanna Kasprzak-Perka, która była jednym z gości honorowych na naszej imprezie” – powiedział Deptuch.
Incydent miał miejsce podczas 1-majowych Międzynarodowych Spotkań na Sulęcińskim Rynku, w tym roku połączonych z uroczystością wejścia do Unii Europejskiej. Gwiazdą wieczoru był właśnie zespół Lady Pank.
Przed sceną przygotowano ławki, na których zasiedli przedstawiciele miejskich i wojewódzkich władz oraz ich zagraniczni goście. Publiczność odgrodzona została barierkami.
Gdy Borysewicz pojawił się na scenie i zaczął stroić gitarę, spojrzał na pierwsze rzędy siedzących w ławkach gości i bez ogródek rzucił do mikrofonu: „Wy tam, w tych garniturach, wypier... z tych ławek! Dla emerytów nie gramy” – relacjonuje „Gazeta Lubuska”.