Kwiatkowski na zawiasach
Zawieszenie prezesa Telewizji Polskiej Roberta Kwiatkowskiego i delegowanie na jego miejsce Antoniego Dragana, szefa rady nadzorczej - taki scenariusz na dzisiejsze posiedzenie rady przygotowali członkowie rady związani z SLD - twierdzi "Gazeta Wyborcza". Według niej, "opozycyjna" część rady chce odejścia Kwiatkowskiego, ale nie chce, by zastąpił go Dragan.
Rada nadzorcza, powołana w czerwcu, ani razu nie dyskutowała o odwołaniu bądź zawieszeniu prezesa Kwiatkowskiego. Szef rady Antoni Dragan nie chciał wprowadzić do porządku obrad zmian w składzie zarządu. Nie widział powodu, by Kwiatkowski musiał odejść. Dziś po raz pierwszy rada będzie nad takim wnioskiem głosować. Zgłosił go Krzysztof Knittel, zaliczany do "opozycji" w radzie.
Ale - jak twierdzi gazeta - wniosek ten chcą poprzeć członkowie rekomendowani do rady przez SLD. "Zapadła decyzja, że Robert zostanie odwołany, a tymczasowo zastąpi go Dragan" - mówi rozmówca "Wyborczej". Według niego, przyspieszenie odwołania prezesa wynika z "zagęszczenia" prac komisji śledczej. "Coraz częściej widać, że rola Kwiatkowskiego nie ograniczała się tylko do dbania o interesy mediów publicznych" - mówi informator "Gazety".
Tymczasem Antoni Dragan powiedział "Gazecie", że nic nie wie o takim scenariuszu, a do odwołanie bądź zawieszenia Kwiatkowskiego nie jest gotów, gdyż najpierw musi zapoznać się z raportem o sytuacji ekonomicznej TVP.