Kurdowie protestują, policja strzela
Policja syryjska użyła w niedzielę
gazów łzawiących, by zdławić protesty setek Kurdów syryjskich na
ulicach miasta Kameszli, gdzie od kilku dni narasta napięcie, w
związku z zabójstwem umiarkowanego kurdyjskiego duchownego.
06.06.2005 | aktual.: 06.06.2005 09:39
Akcję protestacyjną zorganizowały dwa nielegalne ugrupowania kurdyjskie, domagające się od władz syryjskich przeprowadzenia dochodzenia w sprawie zabójstwa szejka Mohammada Maszuka al- Chaznawiego, który - jak się podkreśla - nie głosił haseł antyrządowych.
Policja użyła gazów łzawiących, gdy ze strony demonstrantów padły strzały w jej kierunku - poinformował telefonicznie Reutera nie należący do mniejszości kurdyjskiej mieszkaniec miasta. Wg innego źródła, jeden z Kurdów zastrzelił policjanta i został następnie aresztowany.
Świadkowie informują też o późniejszym rabowaniu sklepów kurdyjskich przez ludność arabską, należącą do miejscowego plemienia.
Sądzę, że członkowie tego plemienia zademonstrowali w ten sposób, iż mają dość napięć powodowanych przez ugrupowania kurdyjskie - powiedział jeden z mieszkańców, Asyryjczyk z pochodzenia.
W Syrii mieszka około 2 miliony Kurdów, reprezentowanych przez kilka ugrupowań politycznych, których działalność jest oficjalnie zakazana przez państwo. Domagają się one prawa do nauki w języku kurdyjskim, a także obywatelstwa dla około 200 tys. kurdyjskich bezpaństwowców.