PolskaKurczak kicha - grypą straszy

Kurczak kicha - grypą straszy

Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Łodzi
jest zarzucany zdechłym ptactwem (kawkami, gołębiami, indykami, a
nawet kanarkami). Przynoszą je mieszkańcy regionu, poruszeni
doniesieniami o zagrożeniu epidemią ptasiej grypy, informuje
"Dziennik Łódzki".

14.10.2005 | aktual.: 14.10.2005 09:10

- Panika jest niepotrzebna, mówi Jarosław Naze, wojewódzki lekarz weterynarii. - Jeśli w takim tempie będą do nas przynoszone padłe ptaki, szybko wydamy wszystkie pieniądze na bezcelowe badania gołębi potrąconych przez samochód, czy kanarków, które, będąc w klatce, nie mogły zarazić się ptasią grypą.

Niektórzy weterynarze odsyłają nadwrażliwych. Tak było m.in. w Piotrkowie. -_ Przyszedł do mnie gospodarz z indyczką. Wystarczył krótki wywiad, by się zorientować, że skoro zakulała, jest chora na wątrobę, a nie na ptasią grypę,_ mówi Maciej Błachiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Piotrkowie.

- Ptasią grypę podejrzewają też hodowcy drobiu, którym zaczynają kichać kurczaki. Sygnały są alarmujące, ale okazuje się, że kichają, bo w pomieszczeniu jest za duże stężenie amoniaku i wystarczy włączyć wentylatory... (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)