PolskaKupieckie sztuczki

Kupieckie sztuczki

Blisko dwudziestu wykładowców grafiki komputerowej odeszło z łódzkiej Wyższej Szkoły Kupieckiej do konkurencyjnej Wyższej Szkoły Informatyki, ponieważ niektórzy od dawna nie dostawali wynagrodzenia. Razem z wykładowcami szkołę zmienili niemal wszyscy studenci tego kierunku, choć nie każdy miał ochotę na przeprowadzkę - pisze Dziennik Łódzki.

Kupieckie sztuczki
Źródło zdjęć: © DŁ

17.03.2005 | aktual.: 17.03.2005 09:54

– Dziekan spotkał się z nami i powiedział, iż do nowej szkoły idzie cała kadra. Podkreślał, że tam będziemy mieli lepsze warunki – mówi student I roku grafiki. Inny student dodał, że jeden z wykładowców mówił wprost na zajęciach, iż nie chce mu się ich prowadzić, bo nie dostaje pieniędzy. – Z tego powodu nauczyciele nie chcieli nam też wpisywać ocen do indeksów – twierdzi student.

Według władz WSK, ze szkoły odeszło około 50 studentów, ale Elżbieta Barska, dyrektor biura promocji i marketingu w WSI, oraz sami studenci twierdzą, że uczelnię zmieniło dwa razy więcej osób.

Wielu wykładowców zatrudnionych na umowy o dzieło czekało na pieniądze nawet pół roku. – Umowa o dzieło oznacza, że pieniądze są wypłacane po wykonaniu pracy. Były wprawdzie niewielkie poślizgi, spowodowane naszym uwikłaniem w dużą inwestycję, ale wszystkie należności regulujemy – zapewnia dr Sławomir Owczarski, rektor WSK, wyjaśniając, że szkoła buduje od trzech lat nowy gmach przy ul. Pojezierskiej w Łodzi.

Studenci w nowej uczelni płacą czesne niższe o 50 zł. Są jednak zmęczeni biurokratyczną szamotaniną, uciążliwie stały też dojazdy na zajęcia. – Wielu z nas przyjechało na studia z innych miejscowości, szukaliśmy stancji w pobliżu szkoły. Teraz na uczelnię dojeżdżam półtorej godziny – mówi jedna ze studentek.

Z inicjatorem przeprowadzki, profesorem Grzegorzem Chojnackim, byłym dziekanem wydziału grafiki w WSK, a dziś szefem „artystycznej grafiki komputerowej” w WSI, nie udało nam się skontaktować. Od współpracowników dowiedzieliśmy się tylko, że sprawy nie chce komentować. Wykładowcy też nie chcą zabierać głosu. Natomiast rektor Owczarski mówi, że prof. Chojnacki rozstał się z uczelnią, bo ta nie przedłużyła z nim kontraktu. Rektor Owczarski podkreśla, że wydział grafiki nie został wyprowadzony z WSK i wciąż pracuje na nim wielu wykładowców z dawnej kadry. Uczelnia odmówiła nam jednak przekazania listy nazwisk profesorów wykładających obecnie grafikę, a studenci mówią, że na zmianę nie zdecydował się tylko jeden profesor.

Tymczasem część studentów, którzy nie odebrali jeszcze dokumentów z WSK, ma z tym problemy. – Od dwóch tygodni przyjeżdżamy do WSK, ale szkoła nie chce nam wydać dokumentów. Każą podpisać oświadczenie, że rezygnujemy z nauki, bo w przeciwnym razie zapłacimy 3000 zł kary. Tyle że, nie mając dokumentów, nie możemy się zapisać na nową uczelnię – skarży się jeden ze studentów II roku. – To niemożliwe – twierdzi rektor Owczarski. – Chodzi pewnie o to, że studenci nie podbili obiegówek.

(pb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)