PolskaKup pan głos w sieci

Kup pan głos w sieci

Za 50 zł kupiliśmy głos wyborczy od internauty. Okazało się, że nie jest to trudne. Ciekawe, ilu wyborców uda się jeszcze przekabacić?
Na najbardziej popularnym polskim portalu aukcyjnym tylko wczoraj swoje głosy chciało odsprzedać przynajmniej dwóch użytkowników.

13.09.2005 | aktual.: 13.09.2005 09:03

Chochlik czy zmora

– To taki chochlik wyborczy – uspokajał początkowo Miłosz Wilkanowicz, ekspert z Krajowego Biura Wyborczego. – Tego nie można traktować poważnie, bo wybory są tajne i nikt nie jest w stanie skontrolować, co wyborca zrobi z kartą do głosowania. Może przecież obiecać głosowanie na wskazaną osobę i nie dotrzymać słowa. Okazuje się jednak, że internauci znaleźli sposób na uwiarygodnienie takiej umowy. Nasz rozmówca zaproponował zdjęcie karty do głosowania zrobione w lokalu wyborczym za pomocą telefonu komórkowego.

Więcej chętnych

Licytacja zaczyna się od 1 zł; by uniknąć komplikacji, proponujemy porozumienie się poza Allegro. –_ Nie mam szczególnych oczekiwań, zdam się na pana sugestię_ – mówi osoba sprzedająca głos. Uzgadniamy cenę na 50 zł, pieniądze mają być wypłacone po udowodnieniu, że głos został oddany na właściwą partię. Co więcej – sprzedający obiecuje sprawdzić, czy taką transakcją nie byliby zainteresowani jego znajomi. Aukcja kończy się w dniu wyborów o godz. 14, mamy więc 12 dni na kupienie zwycięstwa „naszemu” kandydatowi. Może to się okazać tańsze niż wykupienie billboardów!

Propozycje z sieci

„Osoba, która wygra aukcję, wskazuje, na kogo mam zagłosować (zarówno w wyborach do Sejmu/Senatu, jak i wyborach prezydenckich) – informowała jeszcze wczoraj jedna z ofert w serwisie Allegro. „Polityku! Dlaczego powinienem na Ciebie głosować? Mówisz, że leży Ci na sercu mój głos, że chcesz mi pomóc, sprawić, aby żyło mi się lepiej. (…) Jakże mam kogoś wybrać, skoro nikt z kandydatów nic dla mnie nie zrobił. Ty możesz to zmienić. (…) Dofinansowując moje konto poprzez wygranie tej aukcji, zyskasz moją wdzięczność, moje poparcie i mój głos w wyborach. To Ty mi powiesz, na kogo głosować, a ja Ci zaufam, bo wiem, że mi pomogłeś. Zapewniam Ci także anonimowość, jeżeli tylko tego zechcesz (…)” – to oferta drugiego licytującego. Tutaj wylicytowana cena, na trzy dni przed końcem, wynosi już 50 zł. Korzystając z opcji „Kup teraz”, by zdobyć ten głos, trzeba wydać 200 złotych.

Jeden z licytujących swój głos wyborczy nie miał nawet oporu przed podawaniem swojego nazwiska i telefonu. Zapytany o to, jak zamierza udowodnić, że zagłosował na wskazaną partię, odpowiada: – Czy zdjęcie karty do głosowania z telefonu komórkowego jest wystarczającym dowodem?

Kodeks karze

„Kto przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą za głosowanie lub proponuje taką korzyść, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności” – Miłosz Wilkanowicz z Krajowego Biura Wyborczego przytacza kodeks karny. – Sąd może jednocześnie nadzwyczajnie złagodzić karę, jeśli sprawca zdecyduje się na ujawnienie sprawy – dodaje Wilkanowicz.

Wyborcza kalkulacja

Przy dobrej organizacji za koszt wynajęcia jednego billboardu można więc mieć kilkadziesiąt sprawdzonych głosów poparcia. – Aukcje niezgodne z prawem czy naszym regulaminem są natychmiast usuwane – informuje Bartek Szambelan, rzecznik prasowy Allegro. – Ale nie sposób jednocześnie śledzić 760 tysięcy aukcji, a tyle w tym momencie się toczy.

Obydwie aukcje zniknęły z serwisu Allegro w ciągu godziny. A w ciągu kilku minionych tygodni z Allegro usunięto w sumie siedem takich aukcji.

Robert Makowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)