Kup pan burkę
Ostatnim krzykiem mody w Londynie jest „burka dla mężczyzn”. Taką żartobliwą nazwę nadano bluzie Google jacket pozwalającej zachować pełną anonimowość.
28.01.2008 | aktual.: 04.02.2008 14:56
Zamiast zwykłego kaptura ma ona wykończenie przypominające kominiarkę z wmontowanymi ciemnymi okularami. Dostępne są modele w różnych kolorach. Te ciemniejsze sprawiają, że właściciel przypomina bandytę albo komandosa. Z kolei w jaśniejszych upodabnia się do ofiary katastrofy biologicznej albo jądrowej. Bluza natychmiast zyskała sporą popularność.
– Zaledwie w trzy tygodnie sprzedaliśmy w moim regionie 450 sztuk – mówi Peter Webster, przedstawiciel marki Carter w południowej Anglii. Wśród nabywców przeważają młodzi mężczyźni w wieku 15–25 lat.
Ale to, co cieszy handlowców i podoba się młodzieży, nie jest w smak stróżom prawa. Policjanci się obawiają, że nowy ubiór może dawać wyrostkom poczucie bezkarności. Projektanci i handlowcy bagatelizują sprawę. Ich zdaniem bluza nie stanowi zagrożenia. Jedni ją kupują, dlatego że jest modna, a inni – bo może się przydać podczas jazdy na nartach albo motorze. A prawdziwi przestępcy wcale nie potrzebują takiego stroju, aby się zamaskować.
Zdaniem Marka Chapmana, właściciela sklepu odzieżowego w Newcastle, bandytom bluza na nic się nie zda, „bo szybko robi się w niej gorąco, a na okularach osiada para i przez to nic nie widać”. Tyle że już samo spotkanie na ulicy z osobnikiem przypominającym ufoludka z Roswell może zestresować przechodniów niezorientowanych w najnowszych trendach.
Na podstawie Le Temps
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".