Kukurydza w opałach
Rolnicy z powiatów bielskiego, cieszyńskiego i żywieckiego muszą liczyć się z dużymi niedogodnościami oraz stratami. Inspekcja ochrony roślin i nasiennictwa już wkrótce wprowadzi specjalne strefy, w których uprawianie kukurydzy, dziś bardziej dochodowe od innych roślin, będzie utrudnione - zapowiada "Dziennik Zachodni".
26.08.2006 | aktual.: 26.08.2006 01:11
Zachodnia kukurydziana stonka korzeniowa, taka jest jej pełna nazwa, przyleciała do Polski z południa. W ubiegłym roku ogniska stwierdzono w województwie podkarpackim, w okolicy Rzeszowa. Teraz trafiła na Śląsk. Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Katowicach wykryli aż dziewięć ognisk stonki w województwie.
Najgorsza sytuacja jest w powiecie cieszyńskim, gdzie ujawniono pięć ognisk. Zostały zlokalizowane w gminach Hażlach, Strumień i Dębowiec, a także w Kończycach Małych i jednej z dzielnic Cieszyna. Po jednym ognisku jest w powiatach pszczyńskim, raciborskim, bielskim i żywieckim.
To dla nas zupełnie nowa sytuacja. Jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia ze stonką kukurydzianą na naszym terenie - przyznają Paweł Pytel, szef bielskiej delegatury WIORiN i Andrzej Kowalczyk, główny specjalista w placówce. Obecność szkodników będzie się wiązała z dużymi konsekwencjami. W okolicy wszystkich ognisk zostaną wprowadzone strefy porażenia oraz bezpieczeństwa - dodają.
We wszystkich oddziałach trwają gorączkowe ustalenia. Już dziś wiadomo, że pojawienie się stonki przysporzy wielu kłopotów. W powiecie bielskim zostało wykryte ognisko w Międzyrzeczu Dolnym. W strefie porażenia znajdą się aż trzy sołectwa - Międzyrzecze Dolne, Bronów i Ligota, a strefą bezpieczeństwa zostanie objęte część gmin Jasienica, Czechowice-Dziedzice, Bestwina oraz Bielsko-Biała.
W strefie porażenia, w miejscach gdzie w tym roku była hodowana kukurydza, za rok i w 2008 roku rolnicy będą musieli przestawić się na inną produkcję. W strefie bezpieczeństwa kukurydzę będzie można uprawiać co dwa lata. To w tej chwili jedyny skuteczny środek walki z tymi szkodnikami. Dziś trudno mówić jeszcze o stratach. Skutki ekonomiczne pojawienia się stonki możemy poznać dopiero za kilka lat - oceniają inspektorzy z Bielska-Białej. (PAP)