Ku gospodarczej samozagładzie?
Jest taki kraj: z bezwartościową walutą, omijany szerokim łukiem przez inwestorów, z hiperinflacją, tonący w długach, bez szans pomocy, z martwą gospodarką, biedniejący z miesiąca na miesiąc... Jaki to kraj? To Polska pod rządami Samoobrony Andrzeja Leppera - pisze "Puls Biznesu".
11.03.2004 | aktual.: 11.03.2004 07:13
Według dziennika, finansiści, ekonomiści, przedsiębiorcy są przerażeni wizją "trzeciej drogi", która prowadzi donikąd.
To, że Samoobrona trwale zagościła na polskiej scenie politycznej, już dawno stało się faktem. Wzrastające bezrobocie, coraz bardziej widoczne zubożenie społeczeństwa, karuzela afer, korupcja, nepotyzm i prywata polityków to doskonała pożywka dla ludzi pokroju Leppera. Odkładana przez dwa lata rządów SLD-UP sanacja finansów publicznych zmarnowała wzrost gospodarczy, co nie wpłynęło - a powinno - na wzrost zamożności gospodarstw domowych - ocenia publicystka "PB" Mira Wszelaka.
Jej zdaniem, kolejne punkty mogą przynieść Samoobronie niekorzystne efekty integracji i możliwy wzrost cen. Poparcie dla populizmu, i to na przysłowiowe pięć minut przed Unią, powinno być poważnym ostrzeżeniem dla elit politycznych.
Do gorączki przedwyborczej jeszcze daleko, więc wszystko może się zmienić. I na to liczą m.in. ekonomiści i przedsiębiorcy. Rządy Samoobrony i realizacja prezentowanego programu "ekonomicznej sanacji" jawią się im jako apokalipsa gospodarki rynkowej. Zaścianek, Argentyna, lub w najlepszym wypadku stagnacja gospodarcza - tak wyglądają kreślone przez nich scenariusze - stwierdza "PB".