Ktoś pomógł ukryć zwłoki Madzi?
- Sposób ukrycia ciała nie wskazywał, aby ktoś musiał pomagać kobiecie. Nie można jednak tego ostatecznie wykluczyć - powiedział rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska. Ciało 6-miesięcznej Madzi znaleziono w zrujnowanym budynku kolejowym, w załomie ceglanego muru, znajdującego się w ustronnym miejscu, za halą Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sosnowcu.
04.02.2012 | aktual.: 04.02.2012 14:53
- Status matki dziewczynki nie uległ zmianie, jest zatrzymana do dyspozycji prokuratury - mówi rzecznik śląskiej policji, podinspektor Andrzej Gąska.
Przypomniał, że w nocy z piątku na sobotę, po wskazaniu przez matkę miejsca ukrycia ciała dziecka, kobietę przewieziono do katowickiej prokuratury. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie została tam przesłuchana. Nie ma także informacji, czy i jakie czynności śledcze wykonują prokuratorzy w sobotę.
Jeszcze w piątek prokurator wydał postanowienie o przeprowadzeniu sekcji zwłok dziecka, która ma wyjaśnić przyczyny jego śmierci. Wcześniej matka mówiła prywatnemu detektywowi, że dziewczynka przypadkiem wyślizgnęła się z kocyka i spadła na podłogę uderzając o próg w mieszkaniu.
22-letnia matka półrocznej Magdy usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Katarzyna W. przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Powtórzyła, że dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku.
Prokuratura zleciła badania psychiatryczne podejrzanej, m.in. aby sprawdzić jej poczytalność. Najdalej w sobotę wieczorem śledczy zdecydują, czy skierują do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 22-latki. Grozi jej od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia.
Zaginięcie Magdy zgłoszono we wtorek 24 stycznia. Początkowo matka utrzymywała, że gdy straciła na ulicy przytomność, dziewczynkę uprowadzono z wózka. W czwartek wyznała, że Magda zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ciało zostało ukryte. W piątek wieczorem Katarzyna W. wskazała miejsce, gdzie znajdowały się zwłoki.
- W nocy funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora przeprowadzili szczegółowe oględziny i zabezpieczyli ślady - powiedział podinspektor Gąska.
Dodał, że specjalna grupa operacyjno-śledcza, zajmująca się sprawą zaginięcia i śmierci Magdy, nadal pracuje, wypełniając m.in. polecenia prokuratury. Sprawdzane jest m.in. czy ktoś mógł pomóc matce dziecka w ukryciu ciała oraz czy ktoś oprócz Katarzyny W. wiedział o tym, jaki był prawdziwy przebieg zdarzeń.
- Sposób ukrycia ciała nie wskazywał, aby ktoś musiał pomagać kobiecie. Nie można jednak tego ostatecznie wykluczyć; będzie to przedmiotem dalszego postępowania, podobnie jak ewentualny udział innych osób - powiedział rzecznik śląskiej policji.
Ciało dziecka leżało w zrujnowanym budynku kolejowym, w załomie ceglanego muru, znajdującego się w ustronnym miejscu, za halą Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sosnowcu. Zwłoki były przykryte śniegiem, liśćmi oraz kamieniami. Znaleziony kocyk oraz ubranko już na pierwszy rzut oka potwierdziły, że jest to poszukiwana od ponad półtora tygodnia Magda.
W sobotę od rana w miejsce, gdzie znaleziono ciało dziewczynki, przychodzą mieszkańcy Sosnowca. Zapalają znicze; ktoś przyniósł też dziecięce maskotki - misie i lalkę. Niektórzy modlą się w intencji zmarłego dziecka.
W sobotę do godzin przedpołudniowych prokuratura nie udzielała żadnych informacji na temat prowadzonego w tej sprawie postępowania, a rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej był nieosiągalny.