Ktoś dopuścił do zaniedbań
Po publikacji "Rzeczpospolitej" Sejmowa
Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka chce sprawdzić, dlaczego
szef Służby Więziennej Jan Pyrcak protegował oskarżonego o
oszustwa Jana Ł. Sprawę przeanalizuje także minister
sprawiedliwości - zapewniono gazetę w biurze prasowym resortu.
22.05.2004 | aktual.: 22.05.2004 09:52
W piątek dziennik napisał, że szef Służby Więziennej rekomendował kierownikom aresztów Jana Ł. jako biznesmena, który chce założyć firmę i zatrudniać w niej osadzonych. Listy polecające oskarżonego trafiły do Aresztu Śledczego w Ostrołęce i Zakładu Karnego w Białołęce. Oba miejsca Jan Ł. już znał, bo był tam pensjonariuszem aresztów śledczych. Protegowany generała Pyrcaka jest kuzynem posła Jana Łopuszańskiego. Rok temu wyszedł z aresztu, czeka na termin rozprawy, ciąży na nim ponad 150 zarzutów o oszustwa i wyłudzenia. Szef SW tłumaczy, że nie wiedział, kogo poleca - pisze "Rzeczpospolita".
"Nie wiem, jak można było tego nie sprawdzić. Moim zdaniem ktoś tu się dopuścił zaniedbania obowiązków" - mówi Katarzyna Piekarska (SLD), przewodnicząca Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. "Postanowiłam, że na najbliższym posiedzeniu prezydium komisji zgłoszę tę sprawę pod obrady" - dodaje Piekarska. Jej zdaniem posłowie powinni też się zastanowić, czy przepisy określające, kto może resocjalizować, są wystarczająco precyzyjne, by nie dopuszczać do takich sytuacji - podaje dziennik.
Sprawą protekcji Jana Ł. ma się zająć także minister sprawiedliwości. "Minister już został poinformowany o publikacji. Na pewno zapozna się ze sprawą i podejmie odpowiednie decyzje" - poinformowano dziennikarzy gazety w biurze prasowym resortu. Jan Ł. ze swoim pomysłem zwracał się do resortu sprawiedliwości już w listopadzie ubiegłego roku. Ministerstwo skierowało sprawę do szefa więziennictwa. "My tylko odsyłamy do właściwych organów, to ich obowiązkiem jest podjęcie odpowiedniej decyzji" - tłumaczy Barbara Mąkosa-Stępkowska, rzecznik ministerstwa - informuje "Rzeczpospolita".(PAP)