Kto zapłaci za mundurki?
Roman Giertych zapewniał, że nie zostawi bez pomocy najbiedniejszych uczniów. Ale zapowiadane dopłaty do mundurków i podręczników okazują się niewypałem. Rodzice o nich nie wiedzą, nauczyciele nie mogą ich poinformować, a terminy gonią - alarmuje "Metro".
26.07.2007 | aktual.: 26.07.2007 06:16
Ministerstwo Edukacji Narodowej na pomoc najbiedniejszym uczniom przeznaczyło w tym roku 120 mln zł. Urzędnicy szacowali, że z tej kwoty uda się kupić mundurki dla miliona dzieci i podręczniki dla blisko pół miliona. Okazuje się jednak, że nie wszyscy skorzystają ze wsparcia. Powód? Nie wiedzą, że aby uzyskać pieniądze, muszą złożyć w szkole odpowiedni wniosek. Co gorsze - pozostał im na to raptem tydzień.
Resort chce już 10 sierpnia znać liczbę dzieci z każdego województwa, którym przysługuje dofinansowanie. To oznacza, że tylko do końca lipca można składać podania. Dlaczego wszystko dzieje się w czasie, gdy dzieci i rodzice wyjechali na wakacje? Ministerstwo unika odpowiedzi.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Minister Giertych zapowiadał wprowadzenie mundurków już przeszło rok temu. Miał więc wystarczająco dużo czasu, żeby wymyślić rozsądny system dopłat dla najbiedniejszych - mówi. (PAP)
Więcej: Metro - Kto zapłaci za mundurki?