"Kto śmiał oskarżyć Millera?!"
Kto śmiał ich oskarżyć! Kto ośmielił się
zaatakować Leszka Millera i Krzysztofa Makowskiego? - to zagadka,
nad której rozwiązaniem głowią się od kilku dni działacze Sojuszu
Lewicy Demokratycznej - pisze "DŁ".
Druga zagadka: czyje głowy polecą za wniosek skierowany
przeciwko premierowi i baronowi do Wojewódzkiego Sądu Partyjnego w
Łodzi?
17.01.2004 | aktual.: 17.01.2004 07:28
Autorzy wniosku , którzy na razie chcą pozostać anonimowi, zarzucili przewodniczącemu partii Leszkowi Millerowi niewłaściwe kontrolowanie i kierowanie realizacją programu SLD w służbie zdrowia, opiece społecznej i polityce finansowo-gospodarczej.
Krzysztofa Makowskiego, szefa SLD w Łódzkiem, obciążają odpowiedzialnością za niezgodną ze statutem polityką kadrową i naruszanie zasad rekomendacji członków partii na niektóre stanowiska. Twierdzą, że baron obsadza urzędy i rady nadzorcze osobami bez odpowiednich kwalifikacji.
Informacja ujawniona przez "Dziennik Łódzki" i podchwycona przez ogólnopolskie media, wyraźnie zirytowała Krzysztofa Makowskiego. Baron odmawiał komentarzy, przekazał tylko oświadczenie, że jak najszybciej wystąpi o przekazanie mu materiałów skierowanych do sądu oraz uzasadnienie procedury rozpoznania wniosku.
Teoretycznie pierwsze posiedzenie w tej sprawie ma sie odbyć 31 stycznia. Wiktor Celler, przewodniczący Wojewódzkiego Sądu Partyjnego w Łodzi, ujawnił jednak, że na członków ewentualnego składu orzekającego wywierane są naciski na przyspieszenie rozprawy, a sygnały te docierają z ziemi piotrkowskiej. To właśnie stamtąd pochodzi m.in. wicewojewoda Artur Ostrowski, którego nominacja wzbudziła wiele kontrowersji.
Celler przyznał też, że niektórzy próbują sterować nie tylko datą, ale również pracami sądu i zakresem jego powinności. Przewodniczący nie ma wątpliwości, że naciski pochodzą z otoczenia wojewody Krzysztofa Makowskiego. "To jest zamach na niezawisłość sądu" - uważa Celler.
W partii aż szumi, że Celler w najbliższych dniach może zostać odwołany z funkcji przewodniczącego sądu. Tymczasem działacze SLD nie ustają w wysiłkach, aby dociec, kto śmiał postawić zarzuty premierowi i baronowi. Ich zdaniem, najpoważniejszy trop prowadzi do Zduńskiej Woli. Pierwsza na liście podejrzanych jest Beata Stachecka, sekretarz Wojewódzkiego Sądu Partyjnego i prawa ręka Wiktora Cellera, a prywatnie jego towarzyszka życia.(PAP)