Kto nas będzie ratował?
Zachodniopomorscy ratownicy medyczni rozpoczynają akcję protestacyjną. Domagają się podwyżek płac i wyższych nakładów na ratownictwo medyczne w regionie.
Na znak protestu karetki i budynki pogotowia zostaną dziś oflagowane. Jeśli taka forma protestu nie odniesie skutku, ratownicy planują zorganizowanie pikiet i manifestacji.
Wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ "Solidarność", Dariusz Mądraszewski, mówi, że zachodniopomorskie ratownictwo medyczne dostaje najmniej pieniędzy na karetkę w całym kraju. Zniechęceni małymi pensjami ratownicy odchodzą z pracy.
Mądraszewski podkreśla, że najbardziej wartościowy potencjał stanowią długoletni ratownicy i lekarze pogotowia. W sytuacji, gdy ze swojej pensji nie są w stanie utrzymać rodzin, decydują się na podjęcie innej - lepiej płatnej - pracy. Jak dodaje Mądraszewski, jest to dramat nie tylko pracowników danej placówki, ale także zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów.
Ratownicy żądają wzrostu wynagrodzenia do wysokości dwóch średnich krajowych pensji do 2010 roku. Protest jest bezterminowy.