Ks. Jankowski bez Samoobrony
Instytut ks. Henryka Jankowskiego to nasz
wspólny projekt z prałatem, dzięki niemu dorobi do renty - chwalą
się działacze Samoobrony Marian Curyło i Danuta Hojarska. Ale
ksiądz zakłada instytut bez ludzi Leppera i już się do nich nie
przyznaje - pisze "Gazeta Wyborcza".
Instytut będzie miał formę fundacji finansowanej przez prywatnych darczyńców. Ma wydawać książki o zasługach duchowieństwa w walce z komunizmem. Prałat zapewnia, że to inicjatywa młodzieży - funkcję prezesa objął jego były ministrant, 24-letni Mariusz Olchowik.
To ja zaproponowałem prałatowi powołanie fundacji - chwali się natomiast 50-letni Marian Curyło z Tarnowa, poseł Samoobrony w poprzedniej kadencji. Wielokrotnie rozmawiałem o tym z ks. Jankowskim. Ustaliliśmy, że byłby doskonałym patronem fundacji. On, symbol polskiego duchowieństwa, sponiewierany przez fałszywe autorytety, które zawłaszczyły jego dorobek.
"GW" zaznacza, że Curyło to "specjalista" Samoobrony ds. kościelnych. Spotyka się z księżmi i biskupami. W konflikcie między prałatem a metropolitą gdańskim Tadeuszem Gocłowskim, który rok temu odwołał ks. Jankowskiego z probostwa św. Brygidy, wraz z całą Samoobroną opowiedział się po stronie prałata. Na razie nie przyjąłem w instytucie żadnych funkcji, ale nie wykluczam tego w przyszłości- zdradza.
Instytut to mój autorski pomysł - ripostuje Mariusz Olchowik, student prawa UW i słuchacz "rydzykowej" Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Sam zgłosiłem się z tym do księdza i uzyskałem jego aprobatę. O zaangażowaniu w projekt Samoobrony nic mi nie wiadomo.
Założenie Instytutu zaproponował mi Marcin, z Samoobroną o tym nie rozmawiałem - potwierdza ks. Jankowski. Curyło: Mariusza wybrał na prezesa sam prałat. To bardzo dobry kandydat, uczy się w Toruniu u ojca Tadeusza.
W dokumentach sądowych fundatorami instytutu są ksiądz i jego były ministrant. Olchowik zapewnia, że w radzie programowej zasiadają znani politycy, biznesmeni, naukowcy i duchowni. Ich nazwisk nie chce zdradzić - podkreśla "GW".
Rąbka tajemnicy w sprawie "znanych polityków" uchyla z kolei Curyło: Przy takim przedsięwzięciu nie obeszło się bez naszej kochanej pani Danusi.
Danuta Hojarska, pomorska posłanka Samoobrony, przyznaje, że kilkakrotnie uczestniczyła w rozmowach na temat powołania fundacji: Sprawę koordynował Marian Curyło, który już od roku omawiał to z księdzem- zaznacza posłanka. Marian był u prałata przed miesiącem, pewnie wtedy zapadła decyzja o rejestracji. Cały pomysł wziął się stąd, że po odwołaniu z probostwa prałat znalazł się w strasznej biedzie. Dzięki fundacji miałby trochę pieniążków.
Miesięczny dochód prałata to 700 zł renty. Tylko że ks. Jankowski od lat korzysta ze wsparcia grupy krajowych i polonijnych biznesmenów. Dzięki nim mógł do niedawna budować największy na świecie bursztynowy ołtarz, od roku leczy się w najdroższej prywatnej klinice w Gdańsku, na zabiegi lata do Hamburga - informuje "GW".
Słynący z antysemickich i antyunijnych wypowiedzi ks. Jankowski od lat popiera Samoobronę. Na swojej plebanii wielokrotnie przyjmował polityków tej partii, z ambony zachwalał Andrzeja Leppera, siedzącego w pierwszej ławce jego kościoła. Lepper rewanżował się zapowiedziami, że gdyby ksiądz chciał startować na senatora, na pewno zyska poparcie Samoobrony.
Henryk Jankowski nie powinien mieć problemów z pozyskaniem sponsorów dla swojego instytutu. Mamy już zgłoszenia od kilkudziesięciu firm i drugie tyle od osób prywatnych, które chciałyby przekazać pieniądze - mówi prezes Mariusz Olchowik. Zaraz po rejestracji te dżentelmeńskie umowy będziemy przelewać na papier. Z Samoobroną żadnych umów nie było.(PAP)