Król żelatyny wdarł się do Funduszu
Kazimierz Grabek, zwany królem żelatyny, wdarł się wczoraj przemocą do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jak twierdzą pracownicy, odpychając sekretarkę, wpadł do pokoju, gdzie obradował zarząd.
14.04.2005 | aktual.: 14.04.2005 09:06
Firmy kontrolowane przez Grabków są winne Funduszowi 13 mln złotych. Za pożyczone pieniądze zbudowali w Zgierzu wytwórnię żelatyny. Nie kwapili się jednak z oddawaniem milionów. W cztery lata spłacili ledwie 750 tys. zł. Nowe władze Funduszu raźno wzięły się za odzyskiwanie pieniędzy. Nie mogąc dogadać się z biznesmenem, skierowały sprawę do sądu. Czy to tak rozjuszyło Grabka?
Wczoraj przed południem, zamiast z pieniędzmi, przyjechał z pismem, zawierającym kolejny plan spłat zadłużenia. Złożył je w kancelarii, zaraz jednak wyrwał z rąk urzędniczki i wpadł z nim do sekretariatu, domagając się natychmiastowej rozmowy z zarządem Funduszu. Drogę do drzwi zagrodziła mu sekretarka.
Odepchnął ją i wszedł do pokoju, gdzie trwało posiedzenie zarządu – mówi Jarosław Berger, prezes WFOŚ. _ Rzucił pismo na stół i wyszedł. Nie dość, że ten człowiek zmarnotrawił publiczne pieniądze i nie chce ich oddać, to jeszcze używa siły wobec delikatnej kobiety. To zwykłe chamstwo!_
Prezes Berger twierdzi, że z Grabkiem nie ma o czym rozmawiać. Czas na negocjacje dawno już minął, a kwestię długu rozstrzygnie sąd, a potem – komornik.
Sekretarka tak mocno przeżyła starcie z Grabkiem, że trzeba było do niej wezwać karetkę. Lekarz dał jej środki uspokajające, a kierowca Funduszu odwiózł do domu, bo nie mogła już pracować.
Prawnicy Funduszu mają się teraz zastanowić, czy Fundusz może pociągnąć do odpowiedzialności Grabka za jego zachowanie. Poturbowana sekretarka dziś zdecyduje, czy złoży zawiadomienie na policji.
•••
Wobec firm rodziny Grabków Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska skierował już do prokuratury dwa zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Pierwsze dotyczy zlikwidowania rachunku bankowego, do którego Fundusz miał pełnomocnictwa i który był jednym z zabezpieczeń udzielonego kredytu. Drugie to podejrzenie o to, że przekształcenia formy prawnej spółek Grabków miały na celu uniknięcie odpowiedzialności za kredyty.
(kow)