PolskaKrezusi i biedacy

Krezusi i biedacy

"Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" sprawdziło
oświadczenia majątkowe najważniejszych polityków w województwie
dolnośląskim.

18.05.2006 | aktual.: 18.05.2006 03:17

Radnym sejmiku województwa udało się zgromadzić większe majątki niż marszałkom, wojewodzie i prezydentom największych miast. To wśród nich są dolnośląscy politycy, którzy mają najwięcej. Najbogatszym jest prof. Jan Rymarczyk (SLD), radny sejmiku wojewódzkiego. Ma firmę zajmującą się analizą ekonomiczną, wykłada na AE i był m.in. sekretarzem rady nadzorczej w KGHM oraz Narodowym Funduszu Inwestycyjnym Victoria. Dorobił się prawie dwóch milionów w gotówce oraz około miliona złotych w akcjach dwunastu różnych firm i funduszy inwestycyjnych. To, że mam pieniądze, pozwala mi się skupić na pracy na uczelni i w sejmiku- mówi prof Rymarczyk.

Także najbiedniejszy dolnośląski polityk to radny wojewódzki. Chodzi o Wacława Berusa z Samoobrony. Jego dochód to renta i dieta radnego. Dom i 24 hektarowe gospodarstwo rolne są zapisane na jego żonę. Niezwykle skromne jest także zeznanie podatkowe Andrzeja Pawluszka, wicemarszałka województwa. Oficjalnie jest jedynie właścicielem sześcioletniej Skody Octawii. Mieszkanie we Wrocławiu wynajmuje. Natomiast dom w rodzinnym Karpaczu należy do jego mamy.

Większość radnych wojewódzkich ma kilkuletnie samochody średniej klasy. Najczęściej są to Renault (Megane lub Laguna), Toyoty Avensis lub Ople (Astra lub Vectra). Co ciekawe, ani marszałek, ani prezydent Wrocławia nie mają aut. _ Miałem pięcioletniego Opla Astrę, którego sprzedałem. Nie był mi potrzebny, bo jeżdżę służbowym- tłumaczy Paweł Wróblewski, marszałek województwa. Samochód, volkswagena golfa, ma za to jego żona. Swojego auta nie ma też np. wicemarszałek województwa Szymon Pacyniak. _Wybudowałem nowy dom. Żeby go skończyć musiałem sprzedać stary dom i auto- wyjaśnia Pacyniak.

Prezydent stolicy Dolnego Śląska i marszałek województwa mówią dokładnie to samo: dorobili się, zanim zostali wybrani. Najzabawniejsze, że z roku na rok zarabiam coraz mniej. Kiedyś pracowałem w szpitalu, byłem biegłym sądowym. Potem miałem dietę radnego. A teraz zarabiam nieźle, tyle tylko że płacę większe podatki - mówi Paweł Wróblewski. U Dutkiewicza, który miał własną firmę, te różnice są jeszcze większe. Przed wyborem na prezydenta Wrocławia zarabiał kilkakrotnie więcej niż teraz.

Stąd najdroższy dom, wart 800 tys. zł, należy właśnie do prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Ma prawie 250 mkw powierzchni, podobnie jak ten, którego właścicielem jest Jan Rymarczyk. Profesor wrocławskiej AE wycenił swój na 600 tys zł. Na prawie pół miliona wycenione jest także mieszkanie - część dwurodzinnego domu, w którym mieszka wojewoda Krzysztof Grzelczyk.

Dom, lokal handlowy i 19 hektarowe gospodarstwo rolne ma Henryk Kuriata (PSL). Dom i trzy mieszkania ma Jolanta Suława (SLD). Dom, dwa mieszkania i hektar lasu w Świętokrzyskiem (po rodzicach) ma Roman Sadowski (SLD), były prezydent Lubina. Domu i mieszkania dorobili się także Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy i Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha.

Sporo radnych wojewódzkich gra na giełdzie. Jolanta Suława zgromadziła w ten sposób ponad 700 tys zł, Krystyna Franczak - ponad 450 tys., a Paweł Sulowski ok 70 tys. Na giełdzie zarabia także członek województwa Artur Paprota. W grudniu miał jeszcze 1708 akcji PKO BP, które sprzedał w lutym za ponad 50 tys zł. Nie chciał zdradzić, jakie akcje kupił teraz.

Jedynym prezydentem, który ma znaczne oszczędności - 160 tys. złotych - jest prezydent Jeleniej Góry. Pieniądze trzymam na koncie. Część z nich jest na kilkuletnich lokatach. Nie myślę na razie o inwestycjach w nieruchomości, bo zaraz będą przeprowadzali śledztwa i snuli domysły czy wszystko odbyło się legalnie- mówi Józef Kusiak. O konkretnych inwestycjach pomyślimy razem z żoną, gdy przestanę być osobą publiczną. W przyszłości chciałbym pograć na giełdzie, ale dziś nie wolno mi tego robić- dodaje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)