PolskaKrakus krakusa szpieguje

Krakus krakusa szpieguje

Klientów sklepu z akcesoriami detektywistycznymi nie da się podzielić ze względu na wiek. Zdecydowanie częściej są to mężczyźni. Przychodzą po długopisy, zapalniczki i zegarki rejestrujące głos, kupują czapki z daszkiem. Biznesmeni sięgają po sprzęt do lokalizowania służbowych samochodów.

05.12.2008 | aktual.: 05.12.2008 10:15

Chcą mieć pewność, że pracownicy nie wykorzystują ich czasem do celów prywatnych. Waldemar Kot, sprzedawca w sklepie przy ul. Długiej 48/17, nie może narzekać na nudę. Jak się okazuje, kontroluje kogoś z bliźnich lub szpieguje coraz więcej krakowian... Wśród nich szefowie poważnych firm.

Za pomocą odpowiedniego rozwiązania programowego lub sprzętowego mogą "wniknąć" w służbowe komputery podwładnych. Jak? To proste. - Kilka kliknięć i pluskwa jest już na komputerze. Bez problemu możemy stwierdzić, jakie strony odwiedzał nasz pracownik, lub do kogo wysłał e-maila i jakiej treści - wyjaśnia uprzejmie sprzedawca.

Na Długą przychodzą i tacy, którzy lubią podglądać swoich domowników. - Chciałbym zamontować w domu kamery, czy może mi Pan coś polecić? - pytają coraz częściej klienci. Popularne jest także podsłuchiwanie. Lampy, kalkulatory, radia, a nawet gniazdka i listwy elektryczne często mogą skrywać domowy podsłuch. - Po tego typu urządzenia najczęściej sięgają zazdrośni małżonkowie - przyznaje pan Waldemar. Są też nowe tendencje. Coraz częściej ojcowie śledzą swoje dzieci. Dzięki GPS-owi w samochodzie mogą sprawdzić, gdzie jeżdżą i czy aby na pewno jest to droga do szkoły.

Za pomocą pluskwy umieszczonej na komputerze przestaje być również tajemnicą z kim nasze dziecko komunikuje się w sieci. Jak by tego było mało, także telefon komórkowy można zmienić w urządzenie do kompleksowej kontroli. Odpowiedni program w komórce pozwala nie tylko podsłuchiwać to, co się dzieje w otoczeniu dziecka, ale także przechwycić każdą rozmowę telefoniczną. Jak się bronić przed szpiegostwem? Kot otwiera jedną z gablotek i wyciąga sprzęt przypominający legendarną krótkofalówkę. - Gdyby miał pan podsłuch, to już bym dostał SMS-a - mówi Kot.

Są także wykrywacze kamer, które przechwytują obraz i lokalizują ukryte kamery. Inną formą obrony są tzw. zagłuszacze. Dzięki nim dyktafon, podsłuch, kamera stają się bezużyteczne. Przeciętny obywatel może ustrzec się jedynie przed niechcianym dyktafonem, gdyż pozostałe zagłuszacze mogą stosować tylko uprawnione instytucje rządowe. Sprzęt może kupić każdy. Aż strach zaglądać do lodówki. (kab)

Krzysztof Stasik

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)