Kraków dla krezusów?
Na lokatorów wielu krakowskich kamienic padł
strach. Jesienią grożą im podwyżki, wynikające z uwolnienia
czynszów. Apetyty niektórych właścicieli sięgają ponad trzystu
procent - informuje "Gazeta Krakowska".
04.08.2005 | aktual.: 04.08.2005 07:06
Już ok. trzystu osób zgłosiło się do krakowskiego Stowarzyszenia Lokatorów z prośbą o pomoc. To głównie ci krakowianie, których nie stać na wynajęcie adwokata, który napisałby pozew do sądu. Odkąd Trybunał Konstytucyjny zakwestionował ustawę ograniczającą podwyżki czynszu do 10 proc., to jedyny sposób walki z nieuzasadnionymi podwyżkami - czytamy w dzienniku.
"Lokator ma prawo żądać od właściciela mieszkania kalkulacji podwyżki. Odpowiedź powinien otrzymać w ciągu siedmiu dni. Gdy nie zgadza się z nią, występuje do sądu i do rozstrzygnięcia płaci czynsz w dotychczasowej wysokości" - informuje cytowany przez gazetę Janusz Ruggiero ze Stowarzyszenia.
W Krakowie właściciele żądają od 15 do 25 zł/ mkw. Dotychczas mogli inkasować 6,77 zł/mkw. Czynsze proponowane przez krakowskich kamieniczników należą do najwyższych w kraju. Powierzchnia mieszkań w kamienicach sięga stu metrów, więc uboższych rodzin nie będzie stać na taki wydatek.
Właściciele kamienic w centrum Chrzanowa życzą sobie ok. 5-5,38 zł za mkw. Ich zdaniem - jak czytamy w gazecie - stawki te nie pozwalają na wykonanie niezbędnych remontów.
"Wielu lokatorów nie płaci nawet tego. Stać ich na wszystko, jeżdżą drogimi samochodami, ale na zapłacenie czynszu nie mają pieniędzy. Egzekwowanie należności przez sąd trwa latami" - mówi "Gazecie Krakowskiej" właściciel jednej z kamienic w centrum Chrzanowa Bronisław Mosor. (PAP)