Kosztowne odejście Kalwasa
Szef resortu sprawiedliwości Andrzej Kalwas
w ostatnim miesiącu nominował ponad pięćdziesięciu prokuratorów.
Dostaną oni wyższe pensje i nie będzie można ich odwołać - pisze
"Życie Warszawy".
05.10.2005 | aktual.: 05.10.2005 07:44
Andrzej Kalwas przez rok swojego urzędowania nadał 11 tytułów prokuratora Prokuratury Krajowej. Dostał go m.in. Wiesław Nocuń nadzorujący śledztwo w sprawie biznesmena Romana Kluski i tzw. afery starachowickiej.
Niektóre z ostatnich lawinowych nominacji wzbudziły kontrowersje wśród pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości. Chodzi na przykład o Igora Dzialuka, który nie pracuje w Prokuraturze Krajowej, a mimo to otrzymał tytuł prokuratora Prokuratury Krajowej. Aktualnie jest on zastępcą dyrektora departamentu współpracy międzynarodowej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
To nie była jedyna taka nominacja dla osoby, która pracuje poza prokuraturą. Minister Kalwas tak samo wyróżnił Leszka Drwęskiego, zastępcę dyrektora działu kadr Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeszcze trzy lata temu był on zwykłym prokuratorem okręgowym.
W ostatnich dniach wyróżnienie zawodowe spotkało także bliskich współpracowników byłego SLD-owskiego szefa resortu sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka. Ryszard Walczak, z biura ministra, przeszedł z początkiem września na zastępcę dyrektora departamentu sądowego. Z kolei Tadeusz Stępień, szeregowy prokurator z Prokuratury Krajowej, zostanie dziś zastępcą dyrektora biura prezydialnego.
Inny awans dotyczy Janiny Radwan, dla której specjalnie utworzono stanowisko naczelnika wydziału kształcenia sędziów i prokuratorów. Ten awans wywołał kontrowersje, bo z początkiem 2006 r. rusza Krajowe Centrum Kształcenia Sędziów i Prokuratorów. (PAP)