PolskaKoszmar na kolonii

Koszmar na kolonii

Wojtuś był bity i poniżany. Codziennie.
Starsi koledzy ściągali mu majtki. Dotykali w miejscach intymnych.
Choć chłopiec poskarżył się wychowawczyni, jego gehenna trwała
nadal. Nikt mu nie pomógł - opisuje "Słowo Polskie Gazeta
Wrocławska".

14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 08:17

Chcę, żeby winni tragedii mojego synka zostali ukarani- mówi ze ściśniętym gardłem Zofia Kowalska, jego mama. Sprawą zajęli się m.in. policja i prawnik.

Wojtuś pojechał na dwutygodniowe kolonie do Rewala. Wrócił odmieniony. Stał się agresywny. Nie może spać. Budzi się w nocy. Stara się zapomnieć o pobycie nad morzem- mówi drżącym głosem Zofia Kowalska. Podejrzenia, że coś mogło wydarzyć się na kolonii, pojawiły się zaraz po powrocie chłopca. Kiedy wieczorem dziadek zapytał go, jak było nad morzem, nie odpowiedział. Mówił tylko, że źle. Po pewnym czasie zrobił się bardziej otwarty. Zaczął opowiadać, że koledzy bili go. Codziennie- mama chłopca niemal płacze.

Prawdę o tym, co działo się w Rewalu w czasie dwóch tygodni kolonii, pierwszy poznał psycholog, któremu chłopiec opowiedział wszystko ze szczegółami. Drastycznymi. Tak bardzo, że Zofia Kowalska nie kryje gniewu i żalu. I chce, by winni zostali ukarani: Wychowawcy, którzy nie zrobili nic, by zapobiec znęcaniu się nad moim synem. I czterej koledzy z grupy, niektórzy starsi nawet o 6 lat, którzy robili mu nago zdjęcia. Ściągnęli siłą majtki. Trzymali i dotykali. Na siłę...

Oprawcy ośmiolatka odpowiedzą przed sądem rodzinnym i sądem dla nieletnich. Mogą zostać objęci nadzorem kuratora sądowego, a nawet trafić do zakładu poprawczego. Natomiast odpowiedzialni (m.in. kierownik kolonii) za zapewnienie należytej opieki mogą odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków. Za to grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)