Korzeniowski: trochę się nachodziłem
Podczas swojej kariery trzy razy obszedłem kulę ziemską dookoła - powiedział Robert Korzeniowski po zdobyciu trzeciego tytułu mistrza świata podczas zawodów w Paryżu. Wspaniały chodziarz był specjalnym gościem czata Wirtualnej Polski.
28.08.2003 10:43
Jasiu: Czy fakt, że pobił pan rekord świata na tym dystansie ma jakieś dodatkowe znaczenie?
Robert Korzeniowski: No oczywiście, że ma znaczenie, dlatego że to wzbogaca, samo osiągnięcie, zawsze jest dobrze, kiedy człowiek pokonuje jakieś granice możliwości i wyznacza nowe. Ten rekord świata, który pobiłem to był mój własny. Już zdawało mi się, że już więcej rekordów nie pobiję, bo nie sądziłem, że w Paryżu czy w Atenach to się stanie, a jednak zrobiłem sobie olbrzymi prezent, z którego się niesamowicie cieszę i troszeczkę zaszachowałem moich rywali.
kimono: Osiągnął Pan już tak wiele w swojej karierze. Jak znajduje Pan motywację do dalszych startów, treningów, ogromnego wysiłku?
Robert Korzeniowski: Odpowiem w bardzo prosty sposób: ta motywacja jest za każdym razem trochę inna, na pewno podstawową sprawą jest, że ciągle mi to sprawia przyjemność. Musieliby kibice zobaczyć w jaki sposób moja osoba została przyjęta przez kolegów zawodników z ekipy, kiedy przyjechałem z tej wsi do wioski. Uważam, że po prostu w naszej ekipie lekkoatletycznej ciągle jestem potrzebny.
Jasiu: Od kilku już lat nie ma zawodnika, który mógłby się choć zbliżyć do pana klasy. Nie pytam jaka, tylko czy jest jakaś tajemnica dzięki której pan wygrywa?
Robert Korzeniowski: Jest taka tajemnica, a jest to chyba bardzo proste, ja siebie i swoje działanie dotyczące treningu i tego, co robię traktuję jako działanie małego przedsiębiorstwa. Nie wszyscy potrafią to w ten sposób robić. Jeśli dołączymy pracę opartą na poznawaniu siebie samego od strony ducha, bym to tak określił i treningu psychologicznym to tworzy się z tego niezła mieszanka dość niebezpieczna dla rywali.
Korzeń: Ile pan już przeszedł podczas swego życia?
Robert Korzeniowski: Około 120 tysięcy kilometrów. Blisko tego. Obrazowo trzy równiki dookoła.
WW26: Gratulacje!!! Czy w Atenach, gdzie są gorsze warunki atmosferyczne, mam na myśli upały, jest Pan w stanie zdobyć złoty medal? I jak się Pan przygotowuje do takich zawodów?
Robert Korzeniowski: Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć dopiero na tydzień przed igrzyskami tak naprawdę. Ale uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym podjął taką walkę naturalnie.
Zobacz także:
href="http://czat.wp.pl/zapis.html?T[page]=1&id_czata=1509">Zapis rozmowy z Robertem Korzeniowskim