Korupcyjne domino
Krakowski przedsiębiorca Zbigniew B., sam oskarżony o złożenie korupcyjnej propozycji, doprowadził do zatrzymania kilku osób z wymiaru sprawiedliwości, które jemu oferowały załatwienie uniewinnienia w zamian za łapówkę. W czwartek, po prowokacyjnej rozmowie nagranej w jednym z krakowskich hoteli, zatrzymani zostali dwaj byli prokuratorzy i adwokat wywodzący się także z prokuratury. Wczoraj doszło do kolejnych zatrzymań.
24.04.2004 | aktual.: 24.04.2004 08:53
Prokuratura na razie nie udziela informacji o dokładnej liczbie zatrzymanych. Nie chce też ujawnić, ilu z nich pracowało bądź pracuje w wymiarze sprawiedliwości.
- Jeśli będziemy mieli coś do przekazania, opublikujemy to na naszej stronie internetowej w poniedziałek - lakonicznie stwierdziła Mirosława Kalinowska- Zajdak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Na korytarzach sądowych jednak o spektakularnych zatrzymaniach było wczoraj bardzo głośno. Część z zatrzymanych to osoby ze znanymi nazwiskami.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprawa ma związek z krakowskim przedsiębiorcą pogrzebowym Zbigniewem B. Rok temu zarzucono mu, że powołując się na wpływy w krakowskim magistracie miał obiecać załatwienie stanowiska Zbigniewowi Fijakowi, politykowi Platformy Obywatelskiej w zamian za korzystne dla siebie rozstrzygnięcia przetargu. Po rocznym śledztwie prokuratury, w najbliższy wtorek miała się odbyć pierwsza rozprawa sądowa. Zgodnie ze scenariuszem zatrzymanych przedwczoraj byłych prokuratorów i adwokata, Zbigniew B. miał się na niej nie pojawić. Załatwili mu bowiem zwolnienie wypisane przez lekarza ze szpitala. Lewe L-4 miało uwiarygodnić ich działania wobec Zbigniewa B. i wykazać, że są panami sytuacji. W rozmowach powoływali się na wpływy w prokuraturze, nawet szczebla krajowego. Obiecywali takie pokierowanie sprawą, że zostanie ona umorzona albo akt oskarżenia wycofany. W zamian chcieli otrzymać 20 tys. zł. Nie udało nam się ustalić, czy była to kwota ,na dobry początek", czy też tak tanio wycenili
swoje usługi. Tymczasem Zbigniew B. poinformował o wszystkim policję i wyposażony przez nią w sprzęt nagrywający, udał się na spotkanie z autorami korupcyjnej propozycji w jednym z hoteli.
Treść prowokacyjnej rozmowy wystarczyła, by zatrzymać podejrzanych do dyspozycji prokuratury. Zgodnie z prawem sąd ma 48 godzin na decyzje o ich tymczasowym areszcie. Zapadną one najprawdopodobniej dziś i jutro.
Przyszedł Zbigniew do Zbigniewa
Rok temu Zbigniew B. był na pierwszych stronach lokalnych gazet. A afera z jego domniemanym udziałem od razu zyskała miano Rywingate po krakowsku. Do korupcyjnej propozycji miało dojść w styczniu 2003 r. Zbigniew B. (znany przedsiębiorca pogrzebowy, aktywny działacz sztabu wyborczego obecnego prezydenta Krakowa) rzekomo poinformował Zbigniewa Fijaka (były dyrektor krakowskiego magistratu, obecnie szef krakowskiej PO), że załatwi mu posadę dyrektora Zarządu Cmentarzy Komunalnych. W zamian Fijak miał doprowadzić do sprywatyzowania pogrzebów i wygranej w przetargu firmy Zbigniewa B. Rozmowa nie została nagrana. A o jej przebiegu Fijak zawiadomił prokuraturę dopiero po 3 miesiącach. Przedsiębiorca pogrzebowy nie przyznał się do winy, twierdził, że afera jest prowokacją polityczną wymierzoną w prezydenta.
Małgorzata NITEK