Koreferat do referatu
"Raport otwarcia" został sporządzony wiosną
ubiegłego roku, przez gabinet polityczny ministra skarbu, którym
naonczas był Wiesław Kaczmarek, na zamówienie premiera Leszka
Millera - pisze w "Pulsie Biznesu" Kazimierz Krupa.
03.12.2003 | aktual.: 03.12.2003 08:15
Obraz sytuacji, stan nadzoru właścicielskiego, jaki wyłonił się z tego opracowania, skłonił ministra Kaczmarka do mówienia o bagnie i bizantyjskim sposobie wydawania pieniędzy przez zarządy spółek, teoretycznie Skarbu Państwa. Do prokuratury skierowano 31 doniesień - przypomina komentator "PB".
No i zaczęło się. Co prawda nikt nie twierdził, że w tych spółkach jest super, ale tryb sporządzania raportu wzbudził takie emocje, że Wiesław Walendziak, szef sejmowej Komisji Skarbu poprosił o opinię Najwyższą Izbę Kontroli.
Ta przygotowała koreferat do tamtego referatu, a do prokuratury skierowała doniesienie w związku z ukryciem, zniszczeniem bądź usunięciem dokumentów nadesłanych przez spółki. Też nie twierdzi, że w spółkach jest dobrze, twierdzi natomiast, że kto inny zawinił, a w MSP jest jeszcze gorzej. Z tej uczonej wymiany poglądów wiemy, że system nadzoru właścicielskiego praktycznie nie istnieje, ale nie możemy ustalić, kto jest temu winien. Ale to nie jest koniec. To chyba nawet nie jest rozwinięcie. To jest "nowe otwarcie" - konkluduje komentator "PB". (PAP)