Koperty nie dla wszystkich
Komendant główny za organizację Woodstocku
nagrodził komendanta lubuskiej policji i czterech szefów akcji.
Szeregowi policjanci są oburzeni. Mówią, że całą robotę wykonali
oni. Jednak są też inne nagrody dla policjantów, a będą kolejne -
pisze "Gazeta Lubuska".
Po publikacji w "Gazecie Lubuskiej" nazwisk nagrodzonych policjantów, którzy nadzorowali Woodstock w Żarach, rozdzwoniły się redakcyjne telefony. Telefonowali m.in. ci policjanci, którzy pracowali w Żarach, a nie dostali nagród.
"Przez kilka dni gniłem na placu w kurzu i upale, a kasę zgarniają inni" - tłumaczył policjant, prosząc o anonimowość. "Komendant wojewódzki Woodstock oglądał tylko w telewizji i za to dostał nagrodę" - powiedział drugi. Inni twierdzili, że na nogach byli niemal po 12 godzin, jednak nie dostali nagród. Dziwili się, że nagrody otrzymali policjanci z Gorzowa Wlkp. "Zielonogórska drogówka i prewencja również ubezpieczały koncert" - mówili.
"Komendant wojewódzki wystąpił do głównego o nagrodzenie czterech osób: dowodzącego operacją, szefa sztabu, szefa służb operacyjnych i komendanta w Żarach, którzy pracowali nad przygotowaniem imprezy na wiele tygodni przed Woodstockiem. Komendant główny z własnej inicjatywy nagrodził komendanta lubuskiego. Na ich barkach spoczęło kierowanie akcją i cała odpowiedzialność" - mówi rzecznik lubuskiej policji, podinsp. Wiesław Ciepiela.
W Komendzie Głównej "Gazeta Lubuska" dowiedziała się, że w kopertach było po ponad 1 tys. zł. "Nagrody i tak nie są wielkie" - uważa naczelnik wydziału prasowego KGP, nadkom. Zbigniew Matwiej. "Woodstock to jedna z największych imprez masowych w Polsce".
Z kolei komendant wojewódzki insp. Stanisław Bukowski nagrodził za Woodstock podległych sobie funkcjonariuszy (ogółem 29 osób). "Dwóch z Żar, którzy aktywnie zwalczali złodziei na Woodstocku, oraz 27 policjantów z Żar, Żagania, Nowej Soli, Międzyrzecza, Słubic i innych jednostek. Najwięcej nagrodzonych było z południa województwa, ale nie decydowała o tym geografia, tylko wkład w zabezpieczenie imprezy" - twierdzi Ciepiela. Według niego nagrody od komendanta wojewódzkiego wynosiły od 300 do 700 zł.