Kontraktowi - lepsza kasta
W miejskim szpitalu w Częstochowie różnica
między pensjami lekarzy sięga kilku tysięcy złotych, pisze
"Dziennik Zachodni". Są tu dwie kategorie lekarzy. Kontraktowi to
lepsza kasta. Zarabiają nawet po 8 tys. zł. Etatowcy mają dużo
gorzej. Dostają 1,5 tys. zł.
Wkrótce kolejnych 10 lekarzy przejdzie na kontrakty, obiecuje Tomasz Grottel, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich. To pierwsza lecznica na Śląsku, która wprowadza kontraktowanie całości pracy lekarza na oddziale - podkreśla. W szpitalu pojawiają się jednak głosy, że w ten sposób dyrektor antagonizuje pracowników.
Wprowadzenie pierwszych umów kontraktowych z lekarzami w miejskim szpitalu wzbudzało niepokój środowiska medycznego. Teraz ci, którzy są zatrudnieni na etacie, zazdroszczą tym, którzy pracują na kontrakcie. W częstochowskiej lecznicy jest już 25 kontraktowców. Są to głównie lekarze oddziałów zabiegowych: chirurgii urazowo-ortopedycznej i ogólnej oraz ginekologii, ale także anestezjolodzy i dwóch dermatologów.
Zarabia się więcej, ale też większe jest obciążenie pracą, twierdzi medyk, który prosi o nieujawnianie nazwiska. - Na pewno nie są to pieniądze, które można otrzymać za taką pracę w krajach unijnych. Nie pozwalają na zrezygnowanie z dodatkowego zatrudnienia czy praktyki prywatnej.
Ile może zarobić "prywaciarz" jak mówią w szpitalu o lekarzu pracującym na kontrakcie? - Od 4 do 8 tys. zł brutto. Przy czym lekarz dostaje pełną kwotę i sam płaci z niej ZUS, składki ubezpieczeniowe i zdrowotne.