Koniec procesu "klubu pedofilów"
Od 2 do 7 lat więzienia zażądał prokurator dla pedofilów z warszawskiego Dworca Centralnego. Obecnie swoje mowy końcowe wygłaszają obrońcy. Proces przestępczej grupy toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Proces rozpoczął się 18 czerwca 2003 r. Na ławie oskarżonych znalazło się dziewięciu mężczyzn. Są to m.in. działający w branży muzycznej Włodzimierz P., psycholog z ośrodka szkolno- wychowawczego Andrzej P., a także ksiądz Mikołaj S. i 70-letni Waldemar T., biznesmen, który powrócił z USA do Polski. Wszystkie rozprawy odbywają się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na rodzaj zarzutów stawianych oskarżonym.
"Klub pedofilów" - tak grupę tę nazwały media - został zlikwidowany przez policję we wrześniu 2002 r. Oskarżeni mieli zaczepiać na Dworcu Centralnym młodych chłopców, głównie uciekinierów z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych, a potem wykorzystywać ich seksualnie w zamian za drobne kwoty, alkohol, jedzenie czy gry komputerowe.