Kompromitacja
Pół roku po brutalnym, podwójnym morderstwie
na Rudaku i śmiertelnym wypadku podczas plenerowej imprezy na
lotnisku z przygotowanego dla radnych "Programu zapobiegania
przestępczości" w Toruniu można wyczytać, że w naszym mieście jest
"niewielkie zagrożenie w kategorii zabójstw", a "stan
bezpieczeństwa na imprezach masowych jest zadawalający" - pisze "Gazeta Pomorska".
Ze wstępu do 40-stronnicowego opracowania, pod którym podpisali się prezydent Michał Zaleski oraz Tadeusz Wierzba, dyrektor magistrackiego wydziału ochrony ludności, jego celem jest "sformułowanie koncepcji i sposobów działań w dziedzinie profilaktyki (...) zmierzających do likwidacji lub ograniczenia negatywnych zjawisk związanych ze sferą bezpieczeństwa mieszkańców". Poczucie owego bezpieczeństwa wśród torunian bowiem, zdaniem twórców planu, "subiektywnie spada". A "obiektywnie" rośnie?
Autorzy opracowania cieszą się , że notowane jest "niewielkie zagrożenie w kategorii zabójstw" (czytaj ani jednego morderstwa). Tymczasem w sprawie poszukiwań sprawcy podwójnego mordu na Rudaku wypowiadał się nawet komendant główny policji. Nie ma też ani słowa o złym zabezpieczeniu przez policję samochodowej imprezy na lotnisku, w czasie której szalały podrasowane auta prowadzone przez pijanych kierowców. Zginęła jedna osoba.
W programie znajdziemy za to stwierdzenie, że "stan bezpieczeństwa i porządku publicznego na imprezach masowych uznać należy za zadawalający". Ten niewątpliwy sukces udało się odnieść dzięki "prawidłowej realizacji przez Policję (pisaną z dużej litery - przyp. red.) wypracowanej w ostatnich latach taktyki zabezpieczania imprez".
Nasi dzielni stróże prawa są jednak czujni. Szczególną uwagę zwracają "na obiekty zagrożone agresją tłumu", do których zaliczyli m.in... aulę UMK. Chyba w czasie inauguracji roku akademickiego. (PAP)