Komórka rozpala do czerwoności
Branża erotyczna umiejętnie wykorzystuje możliwości nowoczesnych telefonów komórkowych. Coraz popularniejsze stają się filmy pornograficzne na „mały ekran”.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 12:11
Happy birthday to you, happy birthday to you, happy birthday Mr. Pedro – śpiewa aktorka ubrana w stylu Marilyn Monroe, poruszając się przy tym prowokująco. Oczywiście nie jest to słynna amerykańska gwiazda, a odbiorcą życzeń nie jest prezydent Kennedy, lecz Pedro, jeden z 42 milionów Hiszpanów posiadających telefon komórkowy. Właśnie dostał 20-sekundowy wideoklip z okazji urodzin. Koledzy z pracy wybrali akurat ten filmik, zainspirowany słynnymi życzeniami, które na 45 urodziny dedykowała Johnowi F. Kennedy’emu aktorka będąca symbolem seksu. Oprócz Marilyn mogli wybrać też: pielęgniarki, sekretarki, modelki. Wszystkie one są skąpo ubrane i zmysłowo wypowiadają jakiś tekst. Takie filmiki nadają się nie tylko na urodziny: w podobny sposób można uczcić jakąkolwiek okazję czy rocznicę, zaprosić kogoś na imprezę, do dyskoteki, czy na wieczór kawalerski, zamieścić ogłoszenia albo reklamę.
Wielki mały biznes
Te wideoklipy stanowią część nowego, kiełkującego przemysłu: usług na telefony komórkowe dla dorosłych. Branża ta istnieje zaledwie od dwóch lat, ale w tym czasie rozwinęła się i stała jedną z najbardziej obiecujących. Wyłoniła się wraz z nadejściem telefonii komórkowej trzeciej generacji (3G), która umożliwia szybkie pobieranie z internetu oraz przesyłanie materiałów wideo. Katalog produktów jest szeroki: programy typu reality-show, animowane tła na komórki, gry, wideoklipy, czaty. Wszystko to, mocno podlane erotycznym (jeśli nie wprost pornograficznym) sosem, zaczyna opanowywać „małe ekrany” telefonów komórkowych.
– Technologia jest naszym sprzymierzeńcem. Kiedy upowszechniły się wysokiej jakości aparaty telefoniczne, w branży nastąpiła eksplozja. Teraz, gdy na rynku funkcjonują cztery miliony aparatów 3G, erotyczne filmy wideo wypierają zdjęcia, tapety, animacje czy dzwonki w roli materiałów najczęściej ściąganych przez użytkowników – mówi Daniel Santamaría, odpowiedzialny za produkty dla dorosłych w firmie Movilisto.
Pierwsze firmy wyspecjalizowane w tej branży powstały w Stanach Zjednoczonych w 2005 roku. Harvey Kaplan, prezes Xobile, jednej z głównych firm w sektorze, wypowiedział wówczas słowa, które okazały się prorocze: Nikt nie kupi sobie komórki umożliwiającej oglądanie filmów wideo, aby móc ściągnąć trailer Walta Disneya. Ale na pewno zrobi to, chcąc sobie spokojnie obejrzeć film erotyczny.
Właśnie wtedy pojawiła się generacja telefonii komórkowej 3G, a aparaty umożliwiające ściąganie dobrej jakości filmów kosztowały 350 euro. Zaledwie dwa lata później przedsiębiorstwa takie jak Xobile i Ohbile pozyskują 20 tysięcy nowych abonentów miesięcznie. A dołączyły do nich także znane firmy branży erotycznej. „Playboy” otworzył dział dostarczający treści na telefony komórkowe już na początku 2005 roku. Zaś firma Private, która w marcu 2006 roku wypróbowała swój portal internetowy dla komórek (wap.private.com), ma umowy z 60 operatorami telefonii komórkowej z 29 krajów, jej produkty mogą dotrzeć do 533 milionów użytkowników. Lecz komórkowy seksbiznes potrzebuje odpowiednich produktów. Pojawia się specyficzna produkcja kinematograficzna. – Błędem byłoby przeniesienie filmu, który oglądasz w kinie lub telewizji, na maleńki wyświetlacz komórki. W filmach na komórkę może grać tylko jedna osoba, ponieważ gdy jest więcej aktorów, to nie są oni widoczni. I musi być dużo zbliżeń. Pocięcie filmu porno i
przeniesienie go na komórkę się nie sprawdza – komentuje Conrad Son, znany kataloński reżyser porno.
Tak jak w kinie
Conrad produkuje co najmniej 25 filmików miesięcznie. Wideoklipy trwają od 20 sekund do czterech minut. Koszt produkcji waha się od 600 do 1000 euro i jest znacznie niższy niż w przypadku filmu erotycznego w dużym formacie, który kosztuje około 20 tysięcy euro. – Kręcimy cztery filmy za jednym zamachem. Wystarczy, że dziewczyna się przebierze odpowiednio do danego filmiku. Niedawno zrobiliśmy jeden na Dzień Ojca, który spotkał się ze sporym zainteresowaniem. Pracujemy z niewielką ekipą: tworzą ją dwaj kamerzyści, jeden realizator i jedna osoba odpowiedzialna za fryzury i makijaż. Plan jest bardzo mały – jakieś 70 metrów kwadratowych. Scenografia musi być wirtualna, zrobiona komputerowo, aby podkreślić wygląd aktorki – mówi Conrad Son.
Jedną z aktorek najczęściej pracujących z Conradem jest Evita de Luna, bohaterka życzeń la Marilyn i wielu innych filmów z bardzo różnymi motywami, takimi jak horoskopy czy zaproszenie na ostatni festiwal erotyczny w Vilagarcía de Arousa w hiszpańskiej Galicji. – Największym sukcesem cieszą się filmy z drużyną piłki nożnej – twierdzi Evita. – Kręcenie filmiku na komórkę jest łatwe. Musisz tylko nauczyć się krótkiego tekstu i powiedzieć go w prowokacyjny sposób. Poziom erotyzmu różni się w zależności od odbiorców i ich narodowości. W krajach azjatyckich podoba się motyw uczennicy, ale w filmach przeznaczonych na ten rynek nie ma rozbierania się, a dziewczyna nie może się dotykać. To surowo zabronione.
Evita de Luna znalazła w telefonii komórkowej żyłę złota. I trudno się dziwić. Firma doradcza Juniper Research szacuje, że w 2009 roku w samych Stanach Zjednoczonych obroty na tym rynku wyniosą 2,1 miliarda euro. W Hiszpanii około 30 firm wprowadzających na rynek produkty erotyczne na komórki osiąga przychody w wysokości dziesięciu milionów euro.
Najpopularniejszym produktem Lechill Mobile, hiszpańsko-szwedzkiej firmy z siedzibą w Barcelonie, jest „Descubre a Sonia Baby” (Poznaj Sonię Baby), czyli pierwszy hiszpański program reality-show na komórkę. Co tydzień użytkownik może ściągnąć sobie czterominutowy film za dwa euro. – Możesz zobaczyć, jak Sonia robi sobie tatuaż albo bawi się na imprezie z przyjaciółmi. Film zawiera sceny erotyczne, ale nie jest pornograficzny – twierdzi Christian Thorn, dyrektor naczelny Lechill Mobile. Codziennie na rynek wchodzi nowy produkt. Hiszpańska firma Kitmaker wypuściła właśnie Mobilover, rodzaj erotycznego tamagotchi. Zabawa polega na tym, że użytkownik musi zdobyć komórkową kochankę (lub kochanka) za pomocą prezentów, komplementów czy prowokacyjnych działań. Produkt istnieje w dwóch wersjach: dla kobiet i mężczyzn. Firma Movilisto również zaczęła wprowadzać na rynek erotyczny czat wideo na żywo. Przypomina on trochę gorącą linię, ale jest to coś więcej niż namiętna rozmowa – klient może nie tylko słuchać, lecz
także zobaczyć aktorkę, a wszystko to za 1,33 euro za minutę.
Do tego typu produktów można uzyskać dostęp na trzy sposoby. Najbardziej powszechne jest wysyłanie esemesów premium za 1,2 euro (plus VAT). Istnieje również subskrypcja (dwudziestosekundowy film za 0,3 euro dziennie). Wreszcie mamy też możliwość serfowania po internecie z użyciem komórki. Ta ostatnia metoda jest jeszcze mało rozwinięta, ponieważ dostawcy czują się zobowiązani umieszczać swoje filmy w rozbudowanym menu portali operatorów telefonii komórkowej. Ale ta sytuacja ma się wkrótce zmienić. – Przyszłość należy do serwisów funkcjonujących poza portalami operatorów, aby użytkownik miał łatwiejszy dostęp do materiałów. Zanim ściągnie się jeden film z portali operatorów, trzeba kliknąć aż sześć razy. Dlatego klienci się denerwują – zwraca uwagę Emilio Marqueze, właściciel największego portalu z materiałami dla dorosłych w Hiszpanii.
Nie ma określonego profilu użytkowników tego rodzaju usług. – Oczywiście jest to produkt skierowany do ludzi o pewnym poziomie zamożności, posiadających dobry aparat telefoniczny. Na przykład ktoś pracujący na stanowisku kierowniczym może sobie ściągnąć film, kiedy czeka na lot. Nie chce tracić czasu, więc trzeba go rozpalić w 40 sekund – twierdzi Conrad Son.
Movistar, Vodafone i Orange (trzej główni operatorzy telefonii komórkowej w Hiszpanii – przyp. FORUM) milczą na temat najbardziej pikantnych materiałów na swoich portalach. Lecz każdego tygodnia umieszczają w menu 600 nowych wideoklipów i choć na razie nie jest to produkt cieszący się największym wzięciem, nie brakuje wśród nich również materiałów porno. Ale jest to erotyka bardzo osobista, która nie ma nic wspólnego z salami kinowymi dla dorosłych. – W tych filmach muszą być plany „ginekologiczne”. Na początku widzimy tylko dziewczynę. Co do aktora, widać tylko jego ręce lub genitalia – tak aby klient trzymający w dłoni komórkę czuł się bohaterem danej sceny.
Niedawno odkryto nowy rodzaj uzależnienia. Ci, którzy na nie cierpią, nie potrafią żyć bez komórki. Dzięki nowym erotycznym usługom takie uzależnienie od telefonu komórkowego będzie przynajmniej bardziej podniecające.
Ramón Mu