Komandos GRU na Krymie
Rzekomy aktywista samoobrony krymskiej to w rzeczywistości żołnierz specnazu GRU z obwodu saratowskiego w centralnej Rosji. Mężczyznę udało się zidentyfikować dzięki telewizyjnej kamerze. O sprawie informuje TVN24.pl. Poza tym, jak informuje "Ukraińska Prawda", na Krymie zatrzymano rosyjskiego żołnierza. To dowody na to, że Władimir Putin kłamał mówiąc, że na półwyspie nie ma nikogo z rosyjskiej armii.
06.03.2014 | aktual.: 06.03.2014 09:56
Schwytany na Krymie rosyjski żołnierz nazywa się tak samo jak premier Rosji - Aleksiej Miedwiediew. Zrobiono zdjęcie jemu i jego książeczce wojskowej.
W drugim przypadku grupa uzbrojonych i w większości zamaskowanych aktywistów "krymskiej samoobrony" przyszła wyłączyć prąd sztabowi ukraińskiej floty w Sewastopolu. Zdarzenie nagrywały telewizyjne kamery. Udało się uchwycić naszywkę jednego z mężczyzn - jego stopień wojskowy, numer, a także imię i nazwisko.
Mężczyzna - dzięki inicjatywie internautów, którzy namierzyli go w serwisie społecznościowym - okazał się nie aktywistą "sił samoobrony rosyjskojęzycznych mieszkańców Krymu", ale żołnierzem służącym w specnazie GRU w obwodzie saratowskim w centralnej Rosji.
Źródło: tvn24.pl/pravda.com.pl