Komando juma
Są brutalni, szybcy i bezczelni. Znają wszystkie sklepowe zabezpieczenia i wiedzą jak je obejść. Upodobali sobie słupski supermarket Kaufland u zbiegu ul. Wolności i Kołłątaja. Bezkarnie wynoszą towar. Wobec ochroniarzy używają przemocy.
03.12.2004 | aktual.: 03.12.2004 08:13
- Rośnie następne pokolenie słupskich "jumaków" twierdzą zaprzyjażnieni policjanci. Teraz już jednak nie jeżdżą do Niemiec, tylko korzystają ze słabo chronionych sklepów na miejscu.
- Działają w sześcio- lub siedmioosobowych grupach tuż po otwarniu sklepu albo wieczorem przed jego zamknięciem - twierdzą nasi informatorzy. - Biją lub zastraszają próbujących ich zatrzymać sklepowych ochroniarzy. Na własne oczy widzieliśmy jak interweniujący facet z ochrony dostał w nos i poleciał po chodniku. Po prostu po nim przeszli. Wynoszą sprzęt AGD, odtwarzacze DVD, droższe słodycze i kosmetyki. Wszystko idzie w dziesiątki sztuk. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ze sklepu ukradziono przynajmniej 70 odtwarzaczy DVD!
Ochroniarzy straszono drewnianymi pałami. Tymczasem szefowie firmy nie potwierdzają lub nie chcą potwierdzić tych informacji. - Nic nie wiem na ten temat - uciął Jarosław Kaduczak, rzecznik prasowy firmy -"Kaufland-Polska" z Wrocławia. Prawda wygląda jednak inaczej.
Otrzymaliśmy nieoficjalne potwierdzenie ze słupskiej policji, że takie fakty miały miejsce w słupskim "Kauflandzie". - Mieliśmy sygnały że coś takiego się dzieje, jednak oficjalnego doniesienia o popełnieniu przestępstwa na taką skalę nie było - mówi zastrzegając anonimowość słupski funkcjonariusz. Jak wynika z naszych informacji, jedynym zabiegiem, na jaki zdecydował się kierownik sklepu, było prośba skierowana do słupskich policjantów o to, aby wzmocnili patrole w okolicach supermarketu, a nawet na jego terenie. Można zrozumieć, że firma nie chce się "chwalić", że jest okradana, i że nie bardzo sobie radzi z jumakami. Ważny jest jednak zdrowy rozsądek. Towar można ubezpieczyć lub spisać na straty. Jednak bezpieczeństwo klientów powinno być chyba najważniejsze?.
Jarosław Kowalski, Marcin Kamiński