Koło ratunkowe dla powolnych sądów?
Sąd apelacyjny podjął wyścig z czasem,
wyznaczając pierwszą rozprawę apelacyjną w sprawie FOZZ na 18 i 19
sierpnia br. Jego sprzymierzeńcem ma być uchwalone przez Sejm
wydłużenie terminów przedawnień o 5 lat. Takie koło ratunkowe dla
powolnych sądów nie podoba się specjalistom od prawa karnego -
pisze "Gazeta Prawna".
10.06.2005 | aktual.: 10.06.2005 06:14
Nikt nie ma wątpliwości, że ostatnie zmiany w prawie karnym, przedłużające terminy przedawnień, wprowadzono po to, aby zapobiec dalszej kompromitacji wymiaru sprawiedliwości w procesie FOZZ. Bez ich uchwalenia sąd apelacyjny mógłby nie skończyć sprawy, gdyż główne zarzuty wobec oskarżonych przedawniają się latem przyszłego roku.
Według niektórych opinii, nowela nie będzie miała zastosowania w sprawie FOZZ, gdyż sądy i tak muszą stosować przepis korzystniejszy dla sprawców, czyli w tym przypadku obecne przepisy o przedawnieniu (art. 101 i 102 kodeksu karnego). Są jednak orzeczenia Sądu Najwyższego, wskazujące, że przy przedawnieniu obowiązuje przepis aktualny w chwili wydawania wyroku.
Nie można wreszcie zapominać o art. 15 przepisów wprowadzających obecny kodeks. Zgodnie z nim, do czynów popełnionych w czasie obowiązywania dawnego kodeksu karnego, gdy termin przedawnienia jeszcze nie upłynął, stosuje się przepisy kodeksu karnego z 1997 r. o przedłużonym terminie przedawnienia.
Nowe regulacje (które czekają teraz na stanowisko Senatu) spotykają się z krytyką specjalistów od prawa karnego. Według prof. Zbigniewa Hołdy z UJ w Krakowie, zmiany dokonywane pod wpływem konkretnego wydarzenia psują prawo. Terminy przedawnień w Polsce i tak są długie. Dalsze ich wydłużanie uważam za bezsensowne - mówi profesor. Jego zdaniem, nowe przepisy mogą trafić do Trybunału Konstytucyjnego. (PAP)