Kolejne ofiary irackiego odwetu
Amerykański żołnierz zginął, a
czterech innych zostało rannych w nocnym ataku w
północnym Bagdadzie - poinformowali przedstawiciele sił
USA w Iraku.
28.06.2003 | aktual.: 28.06.2003 09:26
Ranny został też wojskowy tłumacz. Żołnierze służyli w I Dywizji Zmotoryzowanej stacjonującej w dzielnicy Bagdadu zwanej niegdyś miastem Saddama, a obecnie miastem Sadra - wyjaśnił rzecznik, sierżant Patrick Compton. Do ataku doszło ok. godz. 23.00 (godz. 21. czasu polskiego), wkrótce po godzinie policyjnej, wprowadzonej przez Amerykanów w Bagdadzie.
Według jednego z oficerów sił koalicyjnych, amerykański konwój obrzucono granatami. Informacji tej nie sposób jednak potwierdzić oficjalnie.
To już kolejny z całej serii ataków na żołnierzy sił koalicji amerykańsko-brytyjskiej w Iraku. W piątek w ciągu dnia amerykański żołnierz został postrzelony w głowę w czasie kupowania płyt DVD w sklepie w Bagdadzie. Rannego odwieziono do szpitala, a jego stan lekarze określają jako krytyczny.
W ciągu minionych dwóch dni w zasadzkach zginęło co najmniej trzech amerykańskich żołnierzy. Trwają poszukiwnia dwóch innych, najprawdopodobniej porwanych trzy dni wcześniej z posterunku na północ od Bagdadu.
Od chwili ogłoszenia 1 maja przez prezydenta George'a W. Busha zakończenia poważniejszych działań zbrojnych w Iraku śmierć poniosło kilkudziesięciu żołnierzy. W piątek Pentagon podał, że od początku maja zginęło w Iraku 60 Amerykanów.