Kogoś wykopią z ogrodu
Trwa ostry spór Polskiego Związku
Działkowców i posłów z Prawa i Sprawiedliwości oraz Ligi Polskich
Rodzin. PiS chce, by działkowcy wykupili swoje ogródki.
Przygotowywany przez tę partię projekt ustawy zakłada likwidację
ogrodów, PZD i nacjonalizację jego majątku, pisze "Gazeta
Pomorska".
Maciej Eckardt z Ligi Polskich Rodzin jest pewien, że ustawa obaliłaby monopol zarządów PZD. - Mówię w imieniu tych działkowców, którzy chcą być właścicielami swoich ogródków. A wiem, że tacy są. Dlaczego nie ułatwić im przekazywania działek z pokolenia na pokolenie? Może powołają inne stowarzyszenie, które będzie broniło ich praw?
Działkowcy skarżą się m.in., że pieniądze ze składek członkowskich nie zawsze są wydawane tak, jakby sobie tego życzyli. PZD opowiada się przeciwko uwłaszczeniu. Argument, że procedura z tym związana jest skomplikowana, wręcz nie do wykonania, jest nie do przyjęcia. Po prostu, prywatyzacja nie leży w ich interesie. Zarządy są politycznie związane z układem lewicowym, a ten na ogół jest przeciwny wszelkim zmianom, także na lepsze.
Projekt PiS to - według PZD - zamach na ogrody, a propozycja ich wykupu - przysłowiowy "listek figowy", który ukrywa prawdziwy cel - odebranie działek ich użytkownikom. Działkowcy tłumaczą, że z przyczyn ekonomicznych wykup obejmie jedynie część z nich, a pozostali będą zmuszeni opuścić swoje ogródki. Poseł Tomasz Markowski i jego klubowi koledzy mówią o ograniczeniu wykupu. Ma dotyczyć wyłącznie ogrodów położonych na najmniej atrakcyjnych terenach. Ogrody w miastach mają zaś być zwrócone gminom, by te mogły zarobić na ich sprzedaży.
Jak podaje "Gazeta Pomorska" na Kujawach i Pomorzu jest obecnie 437 ogrodów należących do PZD i 62 tys. działkowców, w tym 216 ogrodów i 28 tys. działkowców w okręgu toruńsko-włocławskim i 221 ogrodów i 34 tys. działkowców w okręgu bydgoskim.(PAP)