Kobieta jak magnes
Monika Filipczak z łódzkiego Teofilowa ma
niezwykły dar. Do jej ciała przyklejają się metalowe sztućce,
narzędzia, a nawet żelazka! Kiedy łodzianka odkryła swe
umiejętności, przerażona poszła do lekarza. Ale ten nie potrafił
wyjaśnić, jak to możliwe, że pani Monika działa jak magnes - pisze
"Express Ilustrowany".
Bioenergoterapeuta, który badał kobietę stwierdził, że jest ona wulkanem energii. Taka się już urodziła. Na dodatek "kobieta magnes" została blokowym lekarzem, ponieważ dotykiem swoich rąk uwolniła od różnych dolegliwości wielu swoich sąsiadów. I to za darmo - podkreśla "Express Ilustrowany".
Miałam straszny ból w kolanie i łydce. Nie mogłam już nawet wstać z łóżka. Ktoś z rodziny poprosił panią Monikę, żeby przyszła do mnie. Ta potrzymała mnie za kolano przez kilka minut. Czułam jak jej ręka robi się bardzo gorąca, poczułam mrowienie w nodze. Na drugi dzień mogłam już wstać z łóżka - mówi Danuta Łuczak, sąsiadka z pierwszego piętra.
O swych nieprawdopodobnych zdolnościach pani Monika dowiedziała się, gdy chciała podrapać się po plecach metalową łyżką. Ta wypadła jej z ręki, ale nie upadła na podłogę, tylko przywarła do pleców. Od tamtej pory łodzianka jest rodzinną "atrakcją". Mąż przyniósł narzędzia samochodowe i sprawdzaliśmy, czy one też będą się do mnie przyklejać. I przykleiły się - dodaje pani Monika.
Sąsiadki codziennie proszą, by "wulkan energii" przyłożył rękę do bolących miejsc, przysiadają się do pani Moniki na ławce, zatrzymują na schodach. Niezwykły dar Moniki Filipczak odziedziczył też jej syn Kamil. Jego również można "okleić" sztućcami. Poza tym nawet do przypadkowych osób, które dłużej posiedzą w jej obecności, też zaczynają przyklejać się sztućce. Ale tylko na kilka godzin... - pisze Express Ilustrowany". (PAP)