Klasówka na dwie ręce
Uczniowie trzeciej klasy łódzkiego gimnazjum przez pół roku oszukiwali nauczycielkę na klasówkach z matematyki. Lepsi pisali dwie prace: za siebie i za kolegę. Wpadli przez przypadek - donosi "Dziennik Łodzki".
Po jednej z kartkówek nauczycielka zauważyła, że ma dwie prace jednego ucznia, ale pisane różnym charakterem. Zaniepokojona rozpoczęła dochodzenie. Uczniowie przyciśnięci do muru przez strażników miejskich, których wezwano do pomocy, przyznali, że w taki sposób pisali sprawdziany od września. Dzięki temu zawsze wszyscy dostawali dobre oceny.
Wychowawczyni trzecioklasistów zrezygnowała z prowadzenia klasy, nauczycielka matematyki dostała naganę, a dyrektorka szkoły zorganizowała egzamin z tego przedmiotu, obejmujący materiał z całego półrocza. Uczniowie byli pilnowani przez kilku nauczycieli. Tym razem kilkunastu dostało oceny niedostateczne. Czterem uczniom, uznanym za "prowodyrów", obniżono oceny ze sprawowania - informuje "DŁ". (PAP)