Kijowski sąd: Piskun znowu prokuratorem

Wracamy do normalnej pracy- powiedział Piskun w rozmowie z dziennikarzami.

Dekret prezydenta Juszczenki o jego zwolnieniu doprowadził do zaostrzenia kryzysu politycznego na Ukrainie. Kierowana przez premiera Wiktora Janukowycza koalicja Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów uznała, że szef państwa postąpił wbrew prawu.

Koalicjanci zaczęli oskarżać Juszczenkę o zamach stanu i z pomocą swego ministra spraw wewnętrznych Wasyla Cuszki, wraz z podległymi mu komandosami z wojsk wewnętrznych MSW, opanowali w nocy z czwartku na piątek siedzibę Prokuratury Generalnej.

W piątek Juszczenko ogłosił w odpowiedzi, że odbiera MSW kontrolę nad wojskami wewnętrznymi tego resortu i polecił ich dowódcy generałowi Ołeksandrowi Kichtence zapewnienie porządku wokół ważnych obiektów państwowych, w tym Prokuratury Generalnej i Sądu Konstytucyjnego.

Premier Janukowycz i przewodniczący rozwiązanego w kwietniu parlamentu Ołeksandr Moroz nazwali działania szefa państwa puczem i łamaniem konstytucji. Komentatorzy oznajmili, że piątkowe wydarzenia to koniec rozmów o przedterminowych wyborach.

Sytuacja uległa jednak niespodziewanej zmianie. Tuż po godz. 21.00 czasu polskiego rzeczniczka prezydenta Juszczenki poinformowała, że spotyka się on z premierem Janukowyczem.

Oprócz szefa rządu koalicję reprezentuje przewodniczący parlamentu Moroz. Juszczenko nie chciał dotychczas, by brał on udział w negocjacjach na temat uregulowania kryzysu. Prezydent nie zapomniał, że to właśnie dzięki Morozowi, który po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych przeszedł do obozu Janukowycza, na Ukrainie nie doszło do odrodzenia "pomarańczowej" koalicji.

Na spotkanie w kancelarii Juszczenki przybyła także reprezentantka opozycji Julia Tymoszenko. Piątym uczestnikiem spotkania jest sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Iwan Pluszcz.

Jarosław Junko