Kieszonkowe alkomaty
W łódzkim pubie przy Piotrkowskiej goście
sprawdzają alkomatem, czy nie wypili zbyt dużo... - informuje
"Express Ilustrowany".
Testery trzeźwości można też kupić w łódzkich sklepach. Warto jednak pamiętać, iż podawany przez nie wynik nie jest dowodem ani dla policji ani sądu - zaznacza dziennik.
Panowie, którzy po piwie chcą usiąść za kierownicą, dmuchają, aby się upewnić czy mogą jechać, czy też zostać i pić dalej - śmieje się Grażyna Adamiak, pracownik pubu.
W łódzkich restauracjach skorzystanie z miernika kosztuje 2 zł. Sięga po niego wielu piwoszy, zarówno pań jak i panów. Pracownicy wieszają je w widocznych miejscach, najczęściej przy wejściach.
W sklepie z alkomatami w centrum Łodzi zaopatrują się przede wszystkim szefowie firm budowlanych i transportowych, dyrektorzy szkół, rzadziej kupują je dla swoich pociech rodzice. Probierze trzeźwości nabywają również organizacje charytatywne udzielające pomocy w nałogach.
Niektóre urządzenia gdy wykryją alkohol piszczą lub zapala się w nich czerwona dioda - mówi Alicja Wąsowicz, sprzedawca. Odnotowują od 0,1 do 4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Alkomaty trzeźwości kosztują od 129 do 449 zł. Za jednorazowy tester zapłacimy 7 zł. (PAP)