Kiedy skończą się upały?
Po fali upałów czeka nas w niedzielę chwilowe wytchnienie i spadek temperatur. W przyszłym tygodniu wrócą jednak tropiki. W międzyczasie czekają nas burze, a nawet grad – zapowiadają meteorolodzy.
15.07.2010 | aktual.: 15.07.2010 06:54
Jeśli nie możecie już znieść temperatur rodem z Sahary, mamy dla was złą wiadomość – przez kolejny tydzień nie wiele się zmieni, a słupki termometrów wskażą nawet 36 st.! Choć meteorolodzy zapowiadają lokalne opady deszczu, nie przyniosą one znaczącego ochłodzenia.
Burzowy czwartek
Z prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynika, że czwartek będzie burzowy na zachodzie i wschodzie kraju. - Opady mogą być intensywne, a towarzyszyć im może nawet grad. Wiatr w porywach sięgnie do 70 km/h – mówi Julita Cedzyńska-Ziemba, dyżurny synoptyk IMiGW.
Michał Godek z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego dodaje, że opady będą lokalne i krótkotrwałe – nie spowodują znacznego spadku temperatury. W pasie centralnym wyładowań raczej nie będzie. Sucho i słonecznie również nad morzem. Z kolei w górach może się zachmurzyć – podkreśla Michał Godek.
Upalny piątek
W piątek nadal gorąco - od 27-28 kresek na krańcach północnych, przez 32 st. na Warmii i Mazurach do 35 w Opolu. Stopień mniej wskażą termometry we Wrocławiu, w Warszawie i Katowicach. Chłodniej na Warmii i Mazurach – 28-30. Ponadto na Podlasiu spodziewane są burze, grad i duże porywy wiatru. – Noc w całym kraju będzie upalna i uciążliwa. Nie grożą nam również chłodne poranki – - nad ranem będzie 17-20 st. – mówi meteorolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Sobota – rekordowa temperatura we Wrocławiu
W sobotę zachmurzenie umiarkowane, a burze mogą pojawić się w całym kraju. – Jak mówi Julita Cedzyńska-Ziemba, dyżurny synoptyk IMiGW spodziewany jest też grad na zachodzie i południowym zachodzie Polski. Najcieplej - 36 st. - będzie we Wrocławiu, Zielonej Górze i Opolu. Podobnie w Poznaniu – 35 kresek.
Niedzielne orzeźwienie
Michał Godek przewiduje, że niedzielę dotrze do nas chłodniejszy front znad Atlantyku, który przyniesie chwilowe orzeźwienie. Najniżej temperatury mogą się spodziewać mieszkańcy Zatoki Gdańskiej - 24 st. Nieco więcej - ok. 26-28 stopni – na zachodzie kraju oraz Warmii i Mazurach - 28-29 kresek. Na pozostałym obszarze - 30-33 st.
Front niosący chłodniejsze powietrze szybko jednak osłabnie i – jak mówi Michał Godek – na początku przyszłego tygodniu czeka nas powtórka z gorącej końcówki tygodnia. Jak długo utrzyma się taka pogoda? - Fala upałów potrwa prawdopodobnie do czwartku. Później spodziewamy się bardziej umiarkowanych, dwudziestokilkostopniowych temperatur i większej ilości opadów – podsumowuje meteorolog.
Julita Cedzyńska-Ziemba z IMiGW uzupełnia, że w przyszłym tygodniu temperatura spadnie do 22 kresek w rejonie Zatoki Gdańskiej, a najcieplej będzie na Mazowszu, Świętokrzyskiem, Lubelskiem i Podkarpackiem. We wtorek wystąpią przelotne opady i burze na krańcach północno-zachodnich i południowo-wschodnich. Nad morzem plażowicze mogą spodziewać się 25 st. Z kolei w pozostałej części kraju będzie cieplej - od 27 do 29 st.
Więcej w serwisie pogoda.wp.pl
Zebrała: Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska