Kazirodca, pedofil, gwałciciel
Dwunastoletnia Iwonka od co najmniej sześciu miesięcy była systematycznie gwałcona przez swojego ojca,
Antoniego K.- informują "Super Nowości".
05.08.2005 | aktual.: 05.08.2005 11:17
Policja dowiedziała się o tym, gdy zwyrodnialec po raz kolejny wyrzucił z domu swoją żonę Alicję, a ta zastraszana kobieta, nie wytrzymała i udała się na najbliższy posterunek i opowiedziała tam o tragedii swej córki. - Ten zwyrodnialec musi zapłacić za koszmar, który urządził własnemu dziecku - mówią zszokowani mieszkańcy.
Wielodzietna rodzina K. zamieszkuje starą ruderę w jednej z wsi powiatu kolbuszowskiego. Od zawsze mówiło się, że jest to dom patologiczny. Opinia ta bynajmniej nie była wyssana z palca, bo Antoni K. był znanym w okolicy pijakiem i awanturnikiem. Miał też kilka wyroków na swoim koncie.
Dwunastoletnia Iwonka jest drugim dzieckiem małżeństwa K. Na razie nie wiadomo jakim cudem starsza siostra nie wzbudzała ôzainteresowaniaö ojca, który całą swą uwagę skupił na młodszej córce.
- Co prawda mieszkam niedaleko, ale nikomu z nas nie przyszło nawet do głowy, że mogą tam się dziać aż tak straszne rzeczy - mówi przerażony jeden z sąsiadów rodziny K., Witold L. - Nic o tragedii tego dziecka nie wiedzieliśmy, zwłaszcza że stamtąd rzadko cokolwiek wychodziło na światło dzienne. Jak się okazuje niestety...
- Terroryzowana matka musiała o wszystkim wiedzieć, albo przynajmniej się domyślać - dodaje Ludwika M., mieszkająca niedaleko od rodziny K. - Prawdopodobnie pod wpływem strachu nic nie robiła, no bo inaczej tego wytłumaczyć nie można. Gdy Alicja K. wychodziła do kościoła czy sklepu, Antoni K. zawsze znalazł powód, by Iwonka musiała zostać w domu. Najczęstszym pretekstem była konieczność opieki nad 7-miesięczną siostrzyczką. Poza tym matka była coraz częściej wyrzucana z domu, a koszmar jej córki trwał. Na szczęście ta bulwersująca sprawa wyszła wreszcie na jaw, a zwyrodniały ojciec trafił za kratki.
- Natychmiast po złożeniu zeznania przez pokrzywdzone dziecko, jej ojciec został aresztowany - powiedział Mieczysław Margański, zastępca komendanta powiatowego Policji w Kolbuszowej. - W ciągu zaledwie 48 godzin na wniosek kolbuszowskiej Prokuratury Rejonowej dostał 3-miesięczną sankcję, co rzadko się tutaj zdarza. Byliśmy tym wszystkim zbulwersowani, żeby nie powiedzieć zdruzgotani, bo... dzieci są przecież dziećmi.
Obecnie Antoni K. przebywa w zakładzie karnym w Załężu, gdzie czeka na rozprawę w kolbuszowskim sądzie rejonowym. Ma się ona odbyć we wrześniu.(PAP)