Każda chce z Misztalem
Ciężki jest los posła milionera. Codziennie dostaje kilka listów i e-maili od wielbicielek. Jeszcze gorzej jest przed zbliżającymi się wcześniejszymi wyborami. Nazwisko Piotra Misztala na swoich listach wyborczych chce umieścić nie jedna, lecz kilka partii.
24.08.2007 | aktual.: 24.08.2007 10:28
Dwa lata na Wiejskiej
W ciągu niespełna dwóch lat łódzki poseł Piotr Misztal, choć niczym szczególnym się nie zasłużył, stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków. Nie tylko w Łodzi. Kilka dni temu w Zakopanem, gdy nocą pojawił się na Krupówkach obstąpiła go grupa młodzieży, prosząc o autografy. Podobnie jest w Sejmie. Wycieczki szkolne nie przegapią okazji, by sfotografować się z posłem milionerem.
Jedyny sposób by tego uniknąć, to po prostu przyspieszyć kroku, gdy na horyzoncie pojawi się tłum młodzieży. Kilka razy musiałem nawet składać autografy na dłoniach, gdy ktoś nie miał kartki - mówi Piotr Misztal.
Choć poseł zapewnia, że nie spotkał się dotychczas z niechęcią, to taka popularność, momentami sympatyczna, staje się czasem kłopotliwa. Codziennie dostaje bowiem od kobiet kilkanaście propozycji spotkań, a nawet ofert matrymonialnych. Nie odpowiada jednak na nie, bo ma już narzeczoną. Renata Kompa, partnerka życiowa Misztala związała się z nim nie tylko uczuciowo. Jest także społecznym współpracownikiem posła.
Wśród korespondencji trafiały się już serduszka, zdjęcia i listy z oświadczynami. Jest to nawet miłe dla mnie, jako mężczyzny, ale ja już mam swoją towarzyszkę życia. Dlatego z zasady nie odpowiadam na takie oferty, choć niektóre składają naprawdę niezłe laski, nie zamierzam stracić tej, która jest dla mnie najważniejsza. Poza tym zastanawiam się czasami, czy to nie są prowokacje... - mówi łódzki polityk.
Magnesem przyciągającym kobiety jest m.in. majątek szacowany na kilka milionów złotych. A szczególnie luksusowe auta: hummer H2 z 2003 roku, mercedes SL 500 (2004), maybach (2005) oraz ferrari F1 kupione w czerwcu br.
Trudne wybory
Nie tylko kobiety uganiają się za posłem, który do Sejmu dostał się z list Samoobrony. Pozyskaniem tak popularnej postaci na swoje listy wyborcze jest zainteresowanych kilka partii.
Otrzymałem kilka propozycji i zastanawiam się, którą z nich wybrać. A tak naprawdę, to w ogóle zastanawiam się, czy startować w wyborach. W tej chwili to jest tak: 50% na 50%. Chciałbym móc coś zrobić dla kraju, ale chwilami wątpię czy jest to w ogóle możliwe - mówi Piotr Misztal. A która z partii jest najbliższa przeciągnięcia niedoszłego prezydenta Łodzi (czwarte miejsce w ostatnich wyborach) na swoją stronę? Tak naprawdę nie wiadomo, bo sam Misztal pozytywnie wypowiada się niemal o każdej. Podnosi w ten sposób swoją polityczną cenę. Według niego rozsądni ludzie są i w LiD, i w PiS, i PO. Nie wyklucza nawet powtórnego startu z list Samoobrony. A i same partie, przed ogłoszeniem terminu wyborów, nie zdradzają czym chcą przekonać bogacza do wybrania właśnie ich ugrupowania. Wiadomo jednak, że jako kandydat danej partii będzie musiał spełnić określone warunki.
Nie wykluczamy, by osoby bezpartyjne startowały z list LiD, ale decyzję co do konkretnych kandydatów musi podjąć Zarząd Wojewódzki i Rada Krajowa - mówi Dariusz Joński, sekretarz Rady Wojewódzkiej SLD.
Poseł Misztal nie jest członkiem Platformy. Nie można więc mówić o nim jako o kandydacie - stwierdza poseł Cezary Grabarczyk, szef PO w Łódzkiem.
Osoba chcąca kandydować z list PiS najpierw musi wyrazić taką wolę, a potem jej kandydatura musiałyby zostać zatwierdzona przez władze statutowe partii. Nic nie wskazuje na to, żeby poseł Misztal miał kandydować - mówi Jarosław Jagiełło, lider łódzkiego PiS.
Poczekamy, zobaczymy...
Na razie Piotr Misztal do kwestii wcześniejszych wyborów podchodzi wyjątkowo spokojnie. Przede wszystkim dlatego, że uważa, iż ich nie będzie. Przynajmniej jesienią.
Na 99% projekt samorozwiązania Sejmu nie przejdzie. Ja będę głosował przeciw, ponieważ uważam, że kolejne wybory w tym momencie to wyrzucenie w błoto 300 mln zł i strata pół roku, co jest niezmiernie ważne, jeżeli chodzi o nasze przygotowania do Euro 2012. Już mamy opóźnienia. Może dojść do tego, że UEFA odbierze nam organizację imprezy i wszyscy najemy się wstydu. A kolejny Sejm nie przyniesie diametralnej zmiany sytuacji. Jeżeli panowie Kaczyński i Tusk mają się dogadać, co do koalicji w przyszłym Sejmie, niech to zrobią już teraz, a nie tracą czasu i pieniędzy podatników na wybory - analizuje sytuację polityczną Piotr Misztal. Podobne zdanie mają i inni posłowie. Według mnie najpierw dojdzie do powstania nowego rządu, powołania komisji śledczych, a dopiero potem będą przedterminowe wybory. Najwcześniej na wiosnę.
Poseł może więc cierpliwie czekać. Może na ofertę np. Partii Kobiet, która 10% miejsc na swoich listach odda mężczyznom?
Tylko jak wtedy zdoła opędzić się od wielbicielek...?
Mirosław Malinowski