Katastrofa śmigłowca w Kabulu
Miejsce katastrofy (RadioZet)
Pięciu żołnierzy niemieckich
zginęło w wypadku niemieckiego śmigłowca wojskowego, który runął w
sobotę na ziemię niedaleko lotniska w Kabulu - poinformował
rzecznik niemieckiego kontyngentu sił międzynarodowych ISAF w
Afganistanie.
Ofiar jest najprawdopodobniej więcej. Na pokładzie było - według źródeł afgańskich - sześć osób i wszystkie zginęły. Są też podobno ofiary na ziemi.
Śmigłowiec, należący do międzynarodowych sił ISAF w Afganistanie, zapalił się podobno w powietrzu, a chwilę później runął na ziemię. Miejsce katastrofy natychmiast otoczyli żołnierze ISAF.
Rzecznik afgańskiego resortu obrony powiedział, że śmigłowiec rozbił się w pobliżu szosy, prowadzącej do bazy lotniczej Bagram pod Kabulem, gdzie znajduje się sztab sił amerykańskich w Afganistanie.
O przyczynach katastrofy nic na razie nie wiadomo. Szef bezpieczeństwa Kabulu - Mohammad Basir Salalngi - powiedział, że śmigłowiec, który rozbił się pod Kabulem, zabił dwóch Afgańczyków, znajdujących się bezpośrednio na miejscu katastrofy. Inne źródła informowały o śmierci nawet ośmiu Afgańczyków, ale informacje te nie zostały na razie potwierdzone.
W sobotę rano we wschodnim Afganistanie żołnierz amerykański zginął, kiedy jego oddział został ostrzelany. W piątek we wschodniej prowincji Kunar żołnierze amerykańscy zostali zaatakowani rakietami; jeden Amerykanin został ranny.