Katastrofa awionetki w Koszalinie
Dwóch mężczyzn: pilot i pasażer, zginęło przed południem w wypadku awionetki. Prywatna cesna spadła na zabudowania przemysłowe w Koszalinie.
29.05.2005 | aktual.: 29.05.2005 18:32
Jak powiedział dyrektor Aeroklubu Bałtyckiego Tadeusz Królikowski z podkołobrzeskiego Bagicza, pilotem maszyny był prezes aeroklubu Adam R. Pasażerem prawdopodobnie był jego bliski znajomy. Królikowski dodał, że według jego wiedzy awionetka, która należała do R. była sprawna. R. to wieloletni, doświadczony pilot - podkreślił.
Jak poinformował rzecznik koszalińskiej policji Mariusz Łyszyk, według świadków zdarzenia zanim maszyna spadła na ziemię jej silnik gasł i "dusił się". Kiedy awionetka zaczęła spadać, jej pilot najprawdopodobniej chciał uniknąć zderzenia z wieżą kościoła i osadzić samolot na pobliskich nieużytkach. Niestety - zahaczył o zabudowania. Po upadku cesny powstał pożar, który ugasiła straż pożarna.
Łyszyk dodał, że o wypadku powiadomiono Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych, która ma ustalić przyczyny zdarzenia.