"Kasjer lewicy" zaczyna sypać
Dziennikarze śledczy TVN dotarli do informacji, które zdradził Peter Vogel, zwany kasjerem lewicy, ale mający szerokie znajomości również w centrum i po prawej stronie sceny politycznej. Peter Vogel opowiada prokuraturze o okolicznościach wartego setki milionów złotych zakupu wagonów dla warszawskiego metra.
02.11.2009 | aktual.: 02.11.2009 10:26
Wynika z nich, że na podstawie informacji Vogla toczy się we wrocławskiej prokuraturze śledztwo dotyczące korupcji, do której miało dojść w czasie przetargu na zakup wagonów dla warszawskiego metra. Wart kilkaset milionów konkurs pod koniec lat 90. zorganizowały władze stolicy. - Vogel opowiadał mi, że została wypłacona łapówka, która następnie trafiła na konto w Coutts banku (mieści się w Zurychu, Vogel był tam członkiem zarządu) — opowiada przyjaciel i współpracownik Vogla. - Kiedy zaczęły się jego problemy w Polsce, odgrażał się, że wszystko ujawni.
W marcu ubiegłego roku Vogel został aresztowany w związku ze sprawami związanymi z działalnością Marka Dochnala. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura apelacyjna w Katowicach. Według dziennikarzy Vogel po prawie roku w areszcie postanowił sypać w zupełnie innej sprawie niż ta, w związku z którą został zatrzymany.
W efekcie wyszedł z aresztu. Z dziennikarzami nie rozmawia. Śledczy też nabrali wody w usta. Prowadząca śledztwo wrocławska Prokuratura Apelacyjna nie ujawnia żadnych informacji na temat sprawy.
Politycy z prawa i lewa odżegnują się dziś od znajomości z bankierem. A w latach 90. jego wpływy były szerokie. Jednak przeszłość bankiera dyskwalifikuje go jako osobę, do przyjaźni z którą należy się przyznawać na salonach.