Kasiu, odezwij się!
"Kasiu chcę z tobą porozmawiać, bardzo chcę się z tobą zobaczyć, odezwij się" - taką prośbę kieruje za pośrednictwem "Gazety Nowosądeckiej" Kinga Wilczyńska-Szczypuła do swojej 16-letniej córki, która 26 listopada uciekła z domu. Zrozpaczona matka okleiła cały Nowy Sącz plakatami ze zdjęciem zaginionej córki, ale jak dotąd bez skutku.
14.12.2006 | aktual.: 14.12.2006 09:58
Od 6 grudnia, kiedy po raz pierwszy informowaliśmy o poszukiwaniach Kasi, docierają do nas informacje, że dziewczynka prawdopodobnie nie wyjechała daleko, że czytała o sobie w "Gazecie Nowosądeckiej".
Otrzymywaliśmy sygnały, że ją widziano, że podobno jest bezpieczna i jeśli tylko zechce - może skontaktować się ze swoimi bliskimi, którzy bardzo się o nią martwią. Jednak dziewczynka nie odezwała się ani do rodziców, ani do rodzeństwa. Powodem, dla którego Kasia zdecydowała się uciec z domu, jest prawdopodobnie wielka młodzieńcza miłość nieakceptowana przez mamę.
Po naszym artykule pomoc w tej niełatwej sytuacji zadeklarował doktor psychologii z Wyższej Szkoły Biznesu - NLU doktor Andrzej Bulzak. Wierzy, że pani Kinga i Kasia mogą bez względu na wszystko w zgodzie spotkać się ze sobą i spróbować się nawzajem zrozumieć. Trzeba tylko dobrej woli obydwóch stron.
Pomógł także dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta Nowego Sącza Waldemar Olszyński i dyrekcja Gimnazjum nr 11. Do tej szkoły uczęszcza rodzeństwo Kasi. Jak w każdym młodzieżowym środowisku, znaleźli się bezmyślni koledzy, którzy z ucieczki nastolatki uczynili sobie powód do głupich żartów. Jak się łatwo domyśleć, 14-letnim bliźniakom - bratu i siostrze zaginionej - nie było miło słuchać złośliwych komentarzy na temat poszukiwań dziewczyny oraz domysłów na temat przyczyn jej ucieczki.
- Omówiliśmy ten problem z dyrekcją szkoły. Wychowawcy będą tłumaczyć młodzieży, że takie zachowania są niedopuszczalne. To bardzo delikatna sprawa, każdy może kiedyś osobiście mieć do czynienia z podobną sytuacją. Mam nadzieję, że młodzi ludzie potrafią to zrozumieć i zachować się jak należy, z klasą - powiedział nam Waldemar Olszyński.
Poskutkowało. Jak się wczoraj dowiedzieliśmy od pani Kingi, kłopoty w gimnazjum skończyły się. Przed zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia pani Kinga ma jedno, wydawałoby się bardzo proste marzenie: aby Kasia, jak co roku, pojechała z mamą i siostrą do Niepokalanowa na noworoczny ogólnopolski festiwal kolęd.
- Tak lubiła te nasze wspólne wyjazdy. I tak świetnie prezentowała się na scenie. Trzeba już zgłaszać swój udział w festiwalu. Chciałabym, abyśmy znów pojechali wszyscy razem- podkreśla Kinga Wilczyńska-Szczypuła. O swojej córce pani Kinga mówi: wrażliwa, bardzo zdolna dziewczyna, artystka. Dla niej improwizacja i emocje bywają ważniejsze od rozsądku. Prawdopodobnie dlatego uciekła. Ale z drugiej strony, są też dobre ciepłe emocje związane z domem i najbliższymi, którzy każdego dnia czekają choćby na telefon od Kasi. (ik)