Kasę trzyma profesor Lubińska
- Teresa zrobi wszystko, żeby każdy w tym
kraju mógł znaleźć pracę - mówi prof. Jan Lubiński mąż nowej
minister finansów. I dodaje - Jestem z niej bardzo dumny - czytamy w "Głosie Szczecińskim".
02.11.2005 | aktual.: 02.11.2005 08:09
Gazeta przypomina, że ministrem finansów w gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza została Teresa Lubińska, profesor z Uniwersytetu Szczecińskiego i radna miasta. Z nominacji prof. Teresy Lubińskiej cieszy się rodzina, przyjaciele i współpracownicy z Uniwersytetu Szczecińskiego. Nikt nie ma wątpliwości, że sobie w rządzie poradzi.
- Wierzę w nią, bo to wielka patriotka, która rozum i serce oddawała do tej pory Szczecinowi. Tak samo odda je pracując dla Polski w rządzie - mówi Małgorzata Jacyna-Witt, radna ze stowarzyszenia "Od Nowa" Teresy Lubińskiej. Nominacja Lubińskiej to wielki prestiż dla uczelni, z której się wywodzi.
- To jest jedna z najlepiej przygotowanych do tej funkcji osób - powiedział "Głosowi Szczecińskiemu" dr hab. Edward Urbańczyk, dziekan wydziału nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. - Świetnie zna się na finansach publicznych. Przez 6 lat była dziekanem naszego wydziału, jesteśmy dumni, że udało jej się zająć takie stanowisko. Jest znakomitym organizatorem, w pełni przygotowanym merytorycznie.
Mąż, znany genetyk, prof. Jan Lubiński zapewnia, że żona jest i merytorycznie i psychicznie gotowa do pełnienia takiej funkcji. - Wie, co chce zrobić w rządzie. To z pewnością będą oryginalne i sprawnie przeprowadzane działania. Jest kreatywna i zdeterminowana. Uważa, że więcej środków powinno iść na naukę- mówi Jan Lubiński. - Nie mam wątpliwości, że nasze życie się teraz zmieni. Do tej pory jeździłem raz w tygodniu do Warszawy, teraz pewnie będę to robił częściej. (PAP)