Kartoteki MO posłużą do szantażu gejów?
"Życie Warszawy" informuje, że zniszczenia
11 tysięcy kartotek homoseksualistów domaga się od Instytutu
Pamięci Narodowej Kampania Przeciwko Homofobii. IPN twierdzi, że to niemożliwe.
10.08.2004 | aktual.: 10.08.2004 06:04
Boimy się, że informacje o homoseksualistach mogą posłużyć do szantażu - mówi Robert Biedroń, szef Kampanii Przeciwko Homofobii. Zlikwidowanie tych akt nie będzie możliwe, nie pozwala na to ustawa - mówi Andrzej Arseniuk z wydziału prasowego IPN.
Kartoteki homoseksualistów to efekt akcji "Hiacynt" przeprowadzonej przez milicję obywatelską w latach osiemdziesiątych. W szkołach, uczelniach, zakładach pracy pojawili się wtedy funkcjonariusze MO, wyłapywali wszystkich, którzy podejrzani byli o kontakty homoseksualne - wspomina akcję Grzegorz Okrent, były przewodniczący gejowskiego Stowarzyszenia Lambda, obecnie właściciel gejowskiego klubu Utopia. Milicjanci wieźli ich na komisariat, gdzie zakładano im kartoteki, robiono odciski palców i wreszcie, w czasie przesłuchań, namawiano do współpracy. Odbywało się to na zasadzie szantażu: "Jeśli nie będziesz współpracował, to my powiemy rodzinie, znajomym z pracy" - dodaje Okrent.