Kartofle, albo życie
77-latek próbował wypchnąć z balkonu na czwartym piętrze swoją 74-letnią żonę. Do szarpaniny między małżonkami doszło w jednym z bloków w Gorzowie Wielkopolskim. Mężczyzna tłumaczył policji że, zdenerwował się na nią, bo od trzech dni nie mógł się doprosić... ziemniaków na obiad. Grozi mu za do 10 lat więzienia.
21.09.2006 | aktual.: 21.09.2006 13:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Awanturę rodzinną zaobserwowali sąsiedzi i zawiadomili policję. Wcześniej 77-latek groził małżonce. Nie podobało mu się, że nie sprząta należycie mieszkania i nie chce prać jego bielizny. Kobieta broniła się trzymając kurczowo balustrady. Na szczęście mężczyzna nie miał na tyle siły, aby ją podnieść - mówi mł. asp. Sławek Konieczny, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim. Dzięki reakcji sąsiadów nie doszło do tragedii - relacjonuje Konieczny. W trakcie interwencji krewki staruszek szybko został obezwładniony przez funkcjonariuszy.
Przedstawiono mu zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
W Gorzowie Wielkopolskim doszło ostatnio do podobnego incydentu. 72-letni Franciszek S. pokłócił się ze swoim sąsiadem Kazimierzem L. i zaatakował go kulą inwalidzką. Złamał mu rękę i nos. Kilka dni później ponownie zaatakował swojego sąsiada. Tym razem pobił go tłuczkiem do mięsa. W skutek tego Kazimierz L. doznał licznych obrażeń głowy. Policja zatrzymała agresywnego 72-latka. Postawiono mu zarzuty dwukrotnego ciężkiego uszkodzenia ciała. Decyzją sądu został w środę aresztowany na trzy miesiące - podsumowuje rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim.